[b]Rz:Rosyjscy liderzy niejednokrotnie mówili o swoich nadziejach na odwilż w stosunkach z USA związanych z nowym prezydentem. Czego oczekuje Rosja od Baracka Obamy? [/b]
Do pogorszenia wystarczy jedna strona, a dla poprawy potrzeba dwojga. Z jednej strony Rosja nie spodziewa się niczego szczególnego osobiście od Obamy, oprócz normalnych na początku kadencji pojednawczych gestów, które podkreślą, że nowy prezydent rożni się od starego. Tak jest zawsze. Kreml liczy nie tyle na jego cechy charakteru, czy tym bardziej na jego Clintonowską ekipę dyplomatyczną, co na trzeźwą analizę sytuacji. Obamę czeka szereg decyzji w sprawie Afganistanu i Iranu, a Rosja jest na tyłach obu tych krajów.
[b]Mówiąc krótko: Obama powinien się dogadywać z Rosją? [/b]
Jeśli Obama chce stabilnego uregulowania sytuacji w tych miejscach, to powinien z nami rozmawiać. Wiele zależy od tego, jak będzie wyglądać jego współpraca z Europą. Jeśli jego z tego powodu zepchnie Rosję na pobocze, to Rosja na to odpowie. A jak wiadomo Rosja potrafi być bardzo kreatywna, kiedy czuje się zagrożona. Jeśli ta konsolidacja na Zachodzie poszłaby w kierunku archaicznych form sprzed 50 lat, przybrała charakter bloku wojskowo-politycznego, to dla Rosji byłoby to bezpośrednie zagrożenie. Ale Obama nie wygląda na kogoś, kto pójdzie w tym kierunku.
[b]A ten wariant, który wolałaby widzieć Rosja? [/b]