[b]Jak pan ocenia decyzję krakowskiego sądu, który odmówił wydania Niemcom Beaty Mosebach?
Marcin Libicki: [/b]To powinna być wykładnia stosowania prawa dla innych sądów w podobnych wypadkach. Moim zdaniem podchodzą one do europejskich nakazów aresztowania bezrefleksyjnie. Tymczasem w innych krajach europejskich sądy przeważnie szczegółowo analizują podobne przypadki, kierując się przede wszystkim dobrem swoich obywateli.
[b]Czy decyzja krakowskiego sądu pomoże Komisji Petycji bronić praw rodziców innej niż niemiecka narodowości?[/b]
Znamy wiele przypadków, gdy Niemcy ścigają ich za pomocą ENA. Znacznie większe niebezpieczeństwo pociąga za sobą jednak konwencja o kontaktach z dzieckiem. Każe ona bezwzględnie się podporządkować wyrokom państw-stron tego porozumienia. Może to prowadzić do absurdalnych sytuacji. Na przykład Polka rodzi Niemcowi dziecko w naszym kraju, mieszka z nim w Polsce, ale gdyby niemiecki sąd nakazał wydanie go ojcu, byłoby to bezwzględnie wiążące.
Znamienne, że konwencję ratyfikowało tylko pięć państw, wśród których nie ma Niemiec. Prezydent Lech Kaczyński zawetował w grudniu jej ratyfikowanie. Apeluję, by Sejm nie odrzucał tego weta.