Andżelika Borys twierdzi, że jeśli grodzieńscy urzędnicy uniemożliwią zorganizowanie zjazdu, to związkowcy przeprowadzą demonstrację.
Nieuznawany przez białoruskie władze Związek Polaków na Białorusi chce jutro podsumować swoją czteroletnią kadencję i wybrać swoich przedstawicieli na kolejne 4 lata.
Od kilku tygodni członkowie organizacji są zastraszani przez białoruskie władze. Grożono im zwolnieniami z pracy za udział w zjeździe. Dziś Andżelika Borys została poinformowana o odpowiedzialności karnej za przeprowadzenie zjazdu. Zjazd ZPB - zdaniem urzędników odpowiedzialnych za kontakty z mniejszościami narodowymi - będzie nielegalny, a sala, w której miałby się odbyć, nie odpowiada przepisom przeciwpożarowym.
Niezależne białoruskie media poinformowały, że na jutro do Grodna władze ściągają odziały specjalne milicji.
W 2005 białoruskie władze nie uznały wyboru Andżeliki Borys na prezesa Związku Polaków na Białorusi. Pod naciskiem służb specjalnych zorganizowano ponowne wybory, które wygrał popierany przez Mińsk Józef Łucznik. Organizacji Łucznika nie uznaje Warszawa.