[b]Prezydent Chin Hu Jintao przerwał wizytę we Włoszech. Sądzi pan, że bał się krytyki przywódców państw G8?[/b]
[b]Erkin Alptekin:[/b] Szczyt G8 jest dla Chin bardzo ważny i Hu Jintao zależało na uczestnictwie w nim. Byli tam jednak także prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel, którzy z pewnością poruszyliby temat wydarzeń z Sinkiangu. Tego właśnie obawiał się przywódca Chin. Nie chciał, by doszło do bezpośredniej konfrontacji.
[b]Dlaczego światowi przywódcy nie zareagowali stanowczo na wydarzenia w Sinkiangu?[/b]
To czysty biznes. Wiele państw ma z Chinami podpisane kontrakty handlowe. Są uzależnione od Pekinu. USA są pogrążone w kryzysie, więc też się boją teraz zareagować. Problem Ujgurów zszedł więc na dalszy plan. Reguła jest prosta: chcesz być przyjacielem Chin, nie mieszaj się w ich sprawy. Dlatego świat milczy.
[b]Chińskie władze twierdzą, że to Ujgurzy zaatakowali pierwsi.[/b]