Polacy nic sobie nie robią z zakazu rozmawiania przez telefon komórkowy, gdy prowadzą samochód – tak wyniki sondażu GfK Polonia dla „Rz” komentuje prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego.
A jego dane są zatrważające: połowa kierowców podczas rozmów za kółkiem nie używa zestawu głośnomówiącego.
Problem dostrzega też policja. – Takie zachowanie znacznie zwiększa ryzyko wypadku – mówi „Rz” komisarz Marcin Szyndler, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. – Niestety jest ono bardzo częste. Sam w czasie jednej jazdy samochodem natykam się średnio na czterech – pięciu takich kierowców.
Dlaczego Polacy chcą w ten sposób narażać swoje zdrowie i życie? – Z głupoty i pychy. Wierzymy, że nam nie przytrafi się nic złego – podkreśla prof. Czapiński. Jego zdaniem z rozmawianiem przez telefon podczas prowadzenia samochodu jest jak z jazdą po pijanemu: – Niby wszyscy wiedzą, że jest to niebezpieczne i nie powinni tego robić, ale policja zatrzymuje tysiące pijanych kierowców.
Kto najczęściej rozmawia przez komórkę i prowadzi? Mężczyźni i osoby bardzo młode – wynika z sondażu. Do takiego zachowania przyznaje się 57 proc. kierowców, ale tylko 38 proc. kobiet prowadzących samochód. Prawdziwymi rekordzistami w łamaniu tego zakazu są młodzi kierowcy. Aż 65 proc. osób w wieku do 29. roku życia deklaruje, że prowadzi i rozmawia przez komórkę bez urządzenia głośnomówiącego. W grupie osób powyżej 60. roku życia to tylko 20 proc.