Dotychczas wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, który oznaczałby konieczność przełożenia wyborów prezydenckich (nie mogą się odbywać w czasie jego trwania i w okresie 90 dni po jego zakończeniu), domagała się opozycja, a politycy PiS przekonywali, że nie ma konstytucyjnych przesłanek wprowadzenia tego stanu nadzwyczajnego.
Teraz jednak senator Jackowski przyznaje: "może się okazać, że to rozwiązanie jest jedynym realnym rozwiązaniem".
Jednocześnie Jackowski przekonuje, że przy "obecnym stanie prawnym" optymalnym wariantem byłoby - jeśli byłoby możliwe - zorganizowanie wyborów w formie mieszanej 23 maja. Korespondencyjnie w takich wyborach głosowałyby osoby powyżej 60. roku życia, osoby w kwarantannie oraz osoby niepełnosprawne, pozostali wyborcy by oddać głos musieliby udać się do lokali wyborczych.
- To byłby stan idealny. Pytanie jest takie: czy to się da zrealizować? - dodał.
Jackowski przyznał też, że "stan prawny jest taki, że w momencie, gdy nie będzie przegłosowana ustawa, którą Senat odrzucił (nowelizacja Kodeksu wyborczego o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym - red.), nie mamy organu organizującego wybory" (to efekt artykułu 102 ustawy antyCOVID-owej - red.). - Ale możliwe jest zwrócenie się przez marszałek Sejmu do TK ws. zgodności artykułu 102 z konstytucją - zaznaczył.