[b]Rz: Czy sądzi pan, że Donald Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich? W PO coraz częściej można usłyszeć, że premier się waha. [/b]
Włodzimierz Cimoszewicz: Jeżeli notowania Platformy będą się pogarszały, co zwiastowałoby poważne kłopoty, prawdopodobnie Tusk by nie kandydował, bo musiałby się zająć losem swojego ugrupowania politycznego. Tak przynajmniej postąpiłby odpowiedzialny szef, a Tuska uważam za takiego szefa. Ale jeżeli poparcie dla PO będzie się utrzymywało na wysokim poziomie, to prawdopodobnie premier będzie kandydował. Jest to zresztą najrozsądniejsze, bo inny polityk PO nie miałby w tym wyścigu pozycji takiego oczywistego faworyta jak Tusk.
[b]A co pan myśli o szansach kandydata SLD?[/b]
Z zainteresowaniem obserwuję wzrost poparcia dla Jerzego Szmajdzińskiego. Możliwe, że skłoni go to do rozważenia propozycji Tomasza Nałęcza, żeby wyniki sondaży potraktować jak rodzaj plebiscytu, który wyłoniłby jednego kandydata o największym poparciu.
Gdyby dwóch pozostałych kandydatów centrolewicy wycofało się z wyścigu prezydenckiego, przerzucając głosy na tego trzeciego, to wówczas sytuacja mogłaby się stać bardziej skomplikowana, niż wydawało się jakiś czas temu. Niedługo spotkam się z Jerzym i będę z nim o tym rozmawiał.