PO bez miliardów i księżniczek

Donald Tusk nie hamletyzuje, Donald Tusk bywa kapryśny - ocenia była wicepremier Zyta Gilowska

Aktualizacja: 29.01.2010 09:59 Publikacja: 28.01.2010 20:28

Zyta Gilowska

Zyta Gilowska

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]W ubiegłym tygodniu po dłuższej nieobecności pojawiła się pani w Sejmie. Zmieniło się coś w tym gmachu?[/b]

[b]Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów w rządach PiS:[/b] Nie przyglądałam się. Do polityki nie tęsknię, a samego budynku nie lubię. Jest ciasny i kłębią się w nim w równej liczbie: posłowie, obsługa, dziennikarze, lobbyści, aferzyści i dziatwa szkolna. Okrutna mieszanka, bardzo męcząca.

[b]Zaskoczyło panią wezwanie przed komisję śledczą? [/b]

Nie, przecież media oddały salwy ostrzegawcze i wszystkich przygotowały do tych atrakcji. Zresztą PO bardzo szybko narzuciła rutynową narrację: wszyscy jesteśmy w to umoczeni, a najbardziej PiS. Podchwycili to komentatorzy, eksponując moje nazwisko, i stało się jasne, że będę wezwana. A że w czasie rządów PiS żadnej afery hazardowej nie było, to tylko straciliśmy czas. Przedmiot pracy komisji został określony zbyt szeroko. To był celowy błąd.

[b]Tylko PO ma coś na sumieniu w sprawie afery hazardowej? [/b]

Oczywiście. W rządach PiS nie działo się w tej sprawie nic, czym mógłby się zainteresować prokurator. Komisja śledcza musi trwonić czas na rzeczy nieistotne, a powinna się skupić na czymś zupełnie innym. Przyznam, że gdy przeczytałam fragmenty stenogramów z podsłuchów CBA opublikowane w "Rzeczpospolitej", to po prostu zesztywniałam. Nie zgorszył mnie język, jakim posługiwali się politycy PO, bo już się z nim zetknęłam. Nie zdziwiło mnie, że usiłowali coś "załatwiać", bo wiem, że tak się może zdarzać. Natomiast zdumiało mnie, że byli na skinienie ręki, po prostu na posyłki. Że biegali za przedsiębiorcami średniego kalibru jak lokajczyki. W końcu cynicy powiadają: jak kraść, to miliardy, jak kochać, to księżniczki. Tu nie było ani miliardów, ani księżniczek. Degradacja pod każdym względem. Degradacja formy i treści. Żenujący brak klasy.

[b]Za czasów pani przynależności do PO było inaczej? [/b]

Mam nadzieję, że tak. To jest inna partia niż ta, do której wstępowałam. Nie ma w niej większości ludzi, z którymi zakładałam Platformę w Lublinie, a i w centrali wiele się pozmieniało. Niektórzy publicyści się śmieją, że teraz ton nadaje Marszałek o Zszarpanych Nerwach, czyli Stefan Niesiołowski, który zresztą pojawił się w PO po moim odejściu.

Sam wybuch afery hazardowej nie był miłym wydarzeniem, ale nie aż tak bardzo niespodziewanym. Starzy działacze PO wywodzący się jeszcze z Kongresu Liberalno Demokratycznego byli mocno zblatowani w swoich środowiskach regionalnych i biznesowych. Starałam się separować od tych zażyłości, zresztą miałam dużo pracy. Ponadto niechętnie przyjaźnię się w polityce i bardzo rzadko przechodzę na "ty". Np. w latach 2003 – 2005 zaprzyjaźniłam się tylko z posłanką Barbarą Marianowską z PiS.

[b]Może już wówczas ciągnęło panią do PiS. Dlaczego woli pani tę partię? Wielu ludzi się do niej zraziło z powodu stylu sprawowania władzy. [/b]

W PiS jest mniej efekciarstwa i zblatowania. W PO ceni się inne cechy. Obecnie dobry polityk Platformy to polityk szybki i giętki. Najlepiej, gdy kłamie jak z nut. Świetnie to było widać przy okazji awantury między Ministerstwem Zdrowia a NFZ w sprawie leczenia chorych na raka niestandardowymi procedurami. Główni winowajcy całego zamieszania bez zmrużenia oka kłamali rano, w południe i wieczorem. Dopóki się nie okazało, że dłużej się nie da.

[b]Politycy PiS nie kłamią? [/b]

Zapewne też, ale nie na taką skalę i nie z takim samozaparciem.

[b]Będzie pani kandydować do Sejmu w następnej kadencji? [/b]

Nie. Sejm jest miejscem przypominającym "Bitwę pod Grunwaldem" pędzla Jana Matejki. Tak samo ciasno i na zabój.

[b]Za to pomaga pani prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Podobno mogłaby pani stanąć na czele jego honorowego komitetu wyborczego. Czy to prawda? [/b]

Przecież Lech Kaczyński jeszcze nie podjął decyzji o kandydowaniu. Na razie prezydent zaprosił mnie do Narodowej Rady Rozwoju, co uznaję za zaszczyt ze względu na rangę osoby zapraszającej, jak również na obecność w radzie wybitnych przedstawicieli różnych dziedzin życia naukowego i publicznego.

[b]Po co prezydentowi taka rada? Co możecie zdziałać w ostatnim roku jego kadencji? [/b]

Rok pracy ekspertów to sporo. Rada może przedstawiać prezydentowi klarowne rekomendacje i analizy. A w Polsce dosyć trudno dotrzeć do rzetelnych informacji. Od niektórych jesteśmy odcinani. W innych przypadkach mamy do czynienia z zalewem informacji szczątkowych lub nieistotnych i trzeba umieć wyłuskać to, co jest ważne. To jest zadanie dla ekspertów. Powołanie rady to bardzo dobry pomył. Prezydent słusznie skorzystał ze swojej instytucjonalnej przewagi i bez trudu zebrał grupę wybitnych specjalistów. Nikomu innemu by się to nie udało. Tym bardziej że obecnie jesteśmy tak zaaferowani sporami politycznymi, iż słuchamy głównie tych, którzy nas popierają i mówią nam to, co chcemy usłyszeć.

[b]Donald Tusk ma w piątek ogłosić harmonogram naszego przystąpienia do strefy euro. Co pani o tym sądzi? Czy możliwe jest teraz precyzyjne określenie, kiedy spełnimy warunki do przyjęcia euro? [/b]

Sądzę, że dzisiaj nikt w Europie nie jest w stanie określić terminu poszerzenia strefy euro. Tym bardziej że sama strefa euro ma problemy związane z kryzysem finansów publicznych w Grecji. Wyciąganie tego państwa z zapaści będzie bardzo kosztowne i kłopotliwe. Dlatego nie wydaje mi się, żeby dzisiaj w Brukseli zastanawiano się nad kalendarium wejścia Polski do strefy euro. Zwłaszcza że reguły strefy euro nie są jednoznaczne, a kolejne państwa ujawniają rosnące deficyty i długi.

[b]Dlaczego w takim razie premier chce przedstawić takie kalendarium? [/b]

Gospodarczych powodów nie widzę. Nie spełniamy połowy kryteriów koniecznych do przyjęcia euro. Deficyt całego sektora finansów publicznych może sięgnąć 10 proc. PKB i trudno jest określić, kiedy wybrniemy z tego dołka. Sądzę więc, że powody są polityczne. Skoro PO w poprzedniej kampanii zapowiedziała szybkie wejście do strefy euro, to w kolejnej kampanii nie może tego zignorować. I oto mamy kolejną zapowiedź przyjęcia euro, w którą zresztą nie wierzę.

[b]Dlaczego? [/b]

Bo od ministra finansów obywatele przez ostatnie dwa lata nigdy na czas nie dowiedzieli się prawdy. Opowiadał, że nie ma żadnych zagrożeń, a w obliczu faktów dokonanych twierdził, że mijał się z prawdą w szczytnych celach – dla uspokojenia nastrojów lub ustabilizowania sytuacji. Taki ma sposób rządzenia.

[b]Zły? [/b]

Skandaliczny. W demokratycznym państwie absolutnym kanonem jest przejrzystość i jawność. Innych instrumentów zapewnienia obywatelowi dostępu do informacji nie ma. A bez informacji obywatel jest ciemny jak tabaka w rogu.

[b]Jest pani bardzo krytyczna wobec PO. Trudno się dziwić, że w tej partii też pani nie lubią. Janusz Palikot powiedział, że jest pani jak mumia, która wyszła z grobowca i biega po telewizjach i kongresach PiS. [/b]

To tylko głupie prowokacje. Jeżeli będziemy brnęli w kierunku społeczeństwa spektaklu i nie odróżniali celebrytów od polityków, to nasze państwo nie przetrwa. W prawdziwej polityce, np. prowadzonej przez Chiny lub Niemcy, tacy trefnisie nie istnieją. Proszę spojrzeć na Niemcy. Kanclerz Angela Merkel nie udaje celebrytki, a niemieccy politycy nie pozwalają na żadne kpiny z jej wyglądu, strojów ani niczego innego. U nas niestety jest inaczej.

[b]Premier udaje celebrytę? [/b]

Donald Tusk ma naturalne predyspozycje do bycia celebrytą. Tak przynajmniej było, gdy należałam do PO, a ponieważ ludzie po czterdziestce zasadniczo się nie zmieniają, to sądzę, że tak jest dalej.

[b]Skoro tak, to powinien pragnąć urzędu prezydenckiego. A zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich. [/b]

Nie wiem, czy przestał pragnąć urzędu prezydenckiego. Raczej doszedł do wniosku, że przedsięwzięcie jest zbyt kłopotliwe i ryzykowne.

[b]Czy jest pani zaskoczona decyzją Tuska? [/b]

Trochę. Przez minione cztery lata nie tylko ja odnosiłam wrażenie, że właśnie Pałac Prezydencki jest jego głównym celem. Ale w Polsce w ostatnich kilku miesiącach zasadniczo zmienił się układ sił.

[b]Czy Tusk ma zwyczaj hamletyzować? [/b]

Słowo "hamletyzuje" nie jest adekwatne do rozterek Donalda Tuska. Dylematy Hamleta nie były banalne, nie bez powodów ten dramat jest grywany przez setki lat na deskach teatrów na całym świecie. Wiadomo, że Donald Tusk bywa kapryśny.

[b]Wracając do celebrytów, to w pewnym sensie pani też się stała kimś takim. Trafiła pani do programu rozrywkowego Szymona Majewskiego. [/b]

Nie prosiłam się o to i nikt mnie nie pytał, czy się na to zgadzam. Oglądałam dwa razy ten program i wcale mi się nie podobał. A ciągot do bycia celebrytą nie mam żadnych. Odkąd odeszłam z rządu, wręcz unikam telewizji.

[b]Z tego powodu krążyły nawet plotki, że przeżyła pani załamanie nerwowe. [/b]

Tak, tak. Miałam też trzy rodzaje raka oraz różne inne choroby. Obecnie do publicznych występów nie mam powodów. Nie chcę robić konkurencji tej rzeszy eurodeputowanych, którzy chyba nie mają nic innego do roboty, niż występować w polskiej telewizji. Zresztą nie ma się co dziwić, Parlament Europejski to jest instytucja na poły fikcyjna, przy czym na tyle dobrze opłacana, żeby świadomość własnej nieistotności była kompensowana sporymi przywilejami finansowymi. Z kolei w parlamentach krajowych królują celebryci. A prawdziwa polityka gdzie jest? Sytuacja jak ze starej anegdotki – skoro wszyscy są przy łożu chorego ojca, to kto, na Boga, pilnuje towaru i kasy?

[b]W ubiegłym tygodniu po dłuższej nieobecności pojawiła się pani w Sejmie. Zmieniło się coś w tym gmachu?[/b]

[b]Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów w rządach PiS:[/b] Nie przyglądałam się. Do polityki nie tęsknię, a samego budynku nie lubię. Jest ciasny i kłębią się w nim w równej liczbie: posłowie, obsługa, dziennikarze, lobbyści, aferzyści i dziatwa szkolna. Okrutna mieszanka, bardzo męcząca.

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej