Polska bez kompleksów

Zadaniem księży nie jest mieszać się w propagandę wyborczą - mówi nowy prymas Polski w rozmowie z Ewą K. Czaczkowską.

Publikacja: 22.05.2010 03:55

Abp Józef Kowalczyk: – Skąd się to bierze dzisiaj, że za przestępstwo konkretnego księdza ma być odp

Abp Józef Kowalczyk: – Skąd się to bierze dzisiaj, że za przestępstwo konkretnego księdza ma być odpowiedzialność zbiorowa? Jest to wyraźna tendencja do walki z autorytetem Kościoła, przedstawiania go jako wspólnoty fałszerzy i ludzi niemoralnych

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

[b]Rz: Jakim ksiądz arcybiskup chce być prymasem?[/b]

[b]abp Józef Kowalczyk:[/b] Nie zastanawiałem się nad tym, jakim mam być prymasem. Ja się ustawicznie zastanawiam nad tym i nad tym pracuję, jakim powinienem być księdzem na co dzień.

[b]Prymas jest jednak jeden i ludzie w Polsce mają wobec niego większe oczekiwania. Czy ksiądz arcybiskup je spełni i będzie liderem na tyle, na ile pozwalają statuty?[/b]

W posoborowej strukturze Kościoła uprawnienia wykonawcze zostały zarezerwowane dla konferencji episkopatu. I to ona powinna być autorytetem moralnym. Jednocześnie nie powinniśmy się wyzbywać ani pomniejszać tego, co zostało wypracowane w przeszłości przez prymasów, którzy jednoczyli Kościół w Polsce. Kiedy z Ojcem Świętym

Janem Pawłem II rozmawiałem o powołaniu kapłańskim, mówił, że gdy został mianowany duszpasterzem akademickim, zastanawiał się, jak jego powołanie powinno się skonkretyzować w posłudze duszpasterstwa akademickiego. I podkreślał, że tego nie da się zaplanować na papierze. Również działań prymasa nie da się zaplanować na papierze. Trzeba ustawicznie odczytywać znaki czasu, natchnienia Ducha Świętego i codziennie odpowiadać na wyzwania.

[b]Prymas z urzędu jest członkiem Rady Stałej i w ten sposób ma większy wpływ na pracę episkopatu. Znając doskonale Kościół, jakie tematy będzie stawiał ksiądz arcybiskup jako priorytetowe?[/b]

Przede wszystkim musimy bronić wartości chrześcijańskich, które są u podstaw egzystencji narodu i państwa polskiego. Domagać się respektowania godności osoby ludzkiej. Dzisiaj w świecie istnieje tendencja, żeby stworzyć nowy dekalog. My musimy bronić daru życia, bronić poszanowania własności drugiego człowieka zdobytej w sposób uczciwy. Dbać o prawe sumienia, bo to jest droga do tego, abyśmy mieli inną kulturę języka i inną kulturę parlamentarną. Drugim zadaniem jest obrona rodziny, bo jeżeli przegramy sprawę rodziny – wszystko przegramy. Trzeba wychowywać do życia w rodzinie od najmłodszych lat aż do okresu dojrzałości oraz rozwijać duszpasterstwo rodzin.

[b]Ale czy to powinno być głównym zadaniem Kościoła, a nie prowadzenie ludzi do Boga, bo jak będzie wiara, to będą respektowane wartości i będą silne rodziny?[/b]

To idzie w parze. Budzenie wiary, jej intensyfikacja jest procesem, nad którym trzeba pracować. I w tym też kontekście trzeba różnymi sposobami wspomagać rodziny. Myślę, że Polskę stać na to, by rzucić i wprowadzić w życie ideę, która w przyszłości na pewno zwycięży. Jeżeli kobieta jest matką i chce pracować w domu, zajmując się wychowywaniem dzieci i tworzeniem ciepła ogniska domowego, to powinna być ona za tę pracę wynagradzana w taki sam sposób, jak za każdą inną pracę wykonywaną poza domem.

[b]Takie idee już się pojawiły na Zachodzie.[/b]

Ale te idee muszą być żywe. Trzeba nad nimi pracować.

[b]Kto? Kościół? Episkopat?[/b]

A dlaczego nie? Wszyscy powinniśmy nad tym pracować. Kiedy ponad 100 lat temu ukazała się encyklika Leona XIII „Rerum novarum” na temat kwestii robotniczej, wydawało się, że zawarte w niej propozycje m.in. minimalnej płacy, ubezpieczeń robotników, ich wypoczynku są absurdalne. Usilna praca spowodowała, że dzisiaj są to prawa bezdyskusyjne. Praca kobiet w domu, wychowywanie dzieci ma wielką wartość społeczną i jest niesprawiedliwością, że nie jest ona traktowana na równi z inną pracą. Płacenie za pracę kobiet w domu jest wymogiem sprawiedliwości społecznej. Rozwiązałoby to po części także problem bezrobocia, wiele problemów społecznych, niski przyrost naturalny.

[b]Został ksiądz arcybiskup prymasem w gorącym czasie, w którym swój temperament polityczny ujawniają także księża i biskupi. Jako nuncjusz upominał ksiądz arcybiskup duchownych, by nie angażowali się w politykę. Czy teraz też będzie o tym przypominał?[/b]

Oczywiście, i będę się o to modlił. Jeżeli wszyscy jako cały lud Boży będziemy pracować nad tym, aby poprzez prawe sumienia stawać się coraz bardziej prawymi ludźmi, to w ten sposób będziemy dokonywać coraz lepszych wyborów, a ci, którym te funkcje zostaną powierzone, będą lepiej je spełniać. Wtedy nie będę się martwił, kto zostanie prezydentem czy sołtysem. Zadaniem duchownych nie jest mieszać się w propagandę wyborczą i wskazywać na kogo głosować, ale pracować nad prawymi sumieniami ludzi.

[b]Powiedział kiedyś ksiądz prymas, że kryzys w Kościele zaczyna się od kryzysu kapłanów. Widać to na Zachodzie, gdzie Kościół przeżywa kryzys wywołany skandalami pedofilskimi. Czy już z niego wychodzi?[/b]

[wyimek]Jeżeli kobieta chce pracować w domu, to powinna być za tę pracę wynagradzana jak za każdą inną[/wyimek]

W tej sprawie nie mogę się zgodzić na to, aby narzucać Kościołowi odpowiedzialność zbiorową. W świecie nie istnieje odpowiedzialność zbiorowa, lecz indywidualna. Trybunał w Norymberdze orzekł po wojnie, że za zbrodnie odpowiadają konkretne osoby, a nie naród niemiecki. Sobór Watykański II powiedział, że to nie naród żydowski zamordował Chrystusa, ale że śmierć i ukrzyżowanie nastąpiło w pewnych okolicznościach. Skąd się to bierze dzisiaj, że za grzech i przestępstwo konkretnego księdza ma być odpowiedzialność zbiorowa? To nie biskup, nie diecezja powinna płacić odszkodowania, lecz konkretny sprawca czynu ma naprawić krzywdę i ponieść konsekwencje, jakie przewiduje prawo cywilne. Zamiast tego oskarża się cały Kościół, diecezję, Ojca Świętego o to, że w Kanadzie jakiś duchowny popełnił przestępstwo. Jest to wyraźna tendencja do walki z autorytetem Kościoła, przedstawiania go jako wspólnoty fałszerzy i ludzi niemoralnych.

[b]Jeżeli biskup, wiedząc o pedofilii księdza, przenosił go z parafii do parafii, to za umożliwienie kontynuowania przestępczych zachowań ponosi odpowiedzialność i on, i cała struktura, która na to pozwalała, zamiast nakazać przekazywanie takich spraw do sądów cywilnych.[/b]

Nie struktura ponosi odpowiedzialność, ale ten, kto współuczestniczył w tym przestępstwie. Dlaczego Kościół ma być gorzej traktowany niż inne instytucje, na przykład szkoły, w których dochodzi do takich samych przestępstw? To nie szkoła za nie odpowiada, ale sprawca. Jeżeli ksiądz spowoduje wypadek drogowy, to przecież nie diecezja ponosi konsekwencje, także finansowe, ale on sam. Diecezja nie jest zobowiązana płacić za grzech kapłana, tak jak żaden zakład pracy nie jest zobowiązany płacić za przestępstwo pracownika.

[b]Ale diecezje w USA płacą.[/b]

Tego nie będę komentował. To ich sprawa, że w to weszły.

[b]Nie zaprzeczy jednak ksiądz prymas, że stało się zło pedofilii. Jak wyjść z tego kryzysu?[/b]

Wielkim osiągnięciem jest to, że zło demaskujemy, pokazujemy i szukamy sposobów wyjścia z niego. Wyjściem jest konsekwentna realizacja opcji zero tolerancji dla pedofilów.

[b]Wróćmy do Polski. Co jest największym problemem naszego Kościoła?[/b]

Problemem nie tylko Kościoła, ale Polski jest fascynowanie się „towarem” zewnętrznym. Polska ma wiele wartości, których powinna być świadoma, szanować je i dzielić się z innymi.

Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, mówił, że Polacy mają niesłychaną zdolność do zwożenia do Polski z zagranicy rupieci. Trzeba się przyglądać temu, co jest na Zachodzie, można się tam wiele nauczyć pod względem organizacyjnym, ale też pamiętać, że na wartości, które w Polsce są niedoceniane, tam jest zapotrzebowanie. Polska musi się wyzwolić z kompleksu Zachodu, Wschodu. Musi jako wspólnota narodowa i państwowa stać się dojrzałym podmiotem prawa międzynarodowego. Nie deprecjonować osiągnięć, które stanowią patrymonium kultury polskiej, także religijnej.

[b]Bardzo często w wypowiedziach odwołuje się ksiądz arcybiskup do Jana Pawła II.[/b]

Kto poznał tego człowieka, nie może się do niego nie odwoływać.

[b]Za mało to robimy?[/b]

Odwołujemy się do faktu, że był papieżem, ale do treści, które są wymagające – mniej.

[b]Jakie treści najmniej przyswoiliśmy?[/b]

Przykazanie miłości Boga i bliźniego. Miłość bliźniego wyraża się w poszanowaniu każdego człowieka kimkolwiek jest, jakąkolwiek ma legitymację, bo on jest zwieńczeniem dzieła stworzenia dokonanego przez Stwórcę. To się przekłada na język, sposób bycia, podawanie ręki, uśmiech. To, że ktoś ma inne poglądy, nie znaczy, że przestaje być człowiekiem, że mamy go w godności poniżać.

[b]Czy trudno było być nuncjuszem we własnym kraju?[/b]

Powiem szczerze: byłem tym zadaniem przerażony i mówiłem Ojcu Świętemu, że może jest ono ponad moje siły. Ojciec Święty był stanowczy: ja będę się modlił, a ty będziesz tam pracował i zobaczysz, że da się wiele rzeczy zrobić. Myślę, że była w tym mądrość Jana Pawła II, gdyż Kościół w Polsce nie był przyzwyczajony do obecności nuncjusza, który by z zewnątrz nadawał mu kierunek administracyjno-organizacyjny. Kardynał Stefan Wyszyński obronił Kościół i jego struktury, podporządkowując je swojej władzy zwierzchniej jako prymasa. W 1989 roku sytuacja się zmieniła i trzeba było dokonać zmian w funkcjonowaniu struktur Kościoła. Jako Polakowi i pod zwierzchnictwem polskiego papieża było mi łatwiej przeprowadzić zmiany w statucie konferencji episkopatu, przekonać do niektórych zapisów konkordatowych czy przeprowadzić reformę administracyjną Kościoła.

[b]Co było najtrudniejsze?[/b]

Było wiele spraw trudnych, które wymagały delikatności, cierpliwości, ale zostały uporządkowane. Podam taki przykład: kiedy zostałem nuncjuszem, kilku biskupów przekroczywszy już wiek kanoniczny 75 lat, nie oddało się do dyspozycji Ojca Świętego, kierując stosowne pismo w tej sprawie. Pytałem więc, czy ksiądz biskup wykonał obowiązek kanoniczny i złożył na piśmie rezygnację. „A – mówi biskup – na piśmie nie, ale byłem u Ojca Świętego na kolacji, mówiłem, że skończyłem 75 lat i Ojciec Święty się uśmiechał”. I co, biskup uważa, że w ten sposób zostało przedłużone pełnienie funkcji? „No, nie, ale Ojciec Święty nie reagował”. Ale ksiądz biskup nie został przecież „mianowany uśmiechem”, tylko na piśmie. „Ale ja już nie będę pisał nic w tej sprawie”. No to ja napiszę i zapytam, czy Ojciec Święty przyjmuje rezygnację, czy na piśmie potwierdza „tamten uśmiech”. I nadeszła odpowiedź, że przyjmuje rezygnację.

Siostry zakonne długo nie wierzyły, że uda im się stworzyć należyty statut i wybrać konsultę wyższych przełożonych zakonnych w wolnych wyborach. Pracowałem z nimi nad statutem i się udało. Podobnie dużo wytrwałości i konsekwencji wymagała sprawa przywrócenia ordynariatu polowego.

[i]Abp Józef Kowalczyk przez ponad 20 lat był nuncjuszem apostolskim w Polsce. Funkcję prymasa zacznie pełnić 26 czerwca w dniu ingresu do katedry gnieźnieńskiej[/i]

[b]Rz: Jakim ksiądz arcybiskup chce być prymasem?[/b]

[b]abp Józef Kowalczyk:[/b] Nie zastanawiałem się nad tym, jakim mam być prymasem. Ja się ustawicznie zastanawiam nad tym i nad tym pracuję, jakim powinienem być księdzem na co dzień.

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!