Związki partnerskie za sześć lat

Legalizacja homoseksualnych związków będzie możliwa, gdy SLD odzyska siłę – uważa dr Adam Bodnar

Publikacja: 09.07.2010 03:40

Dr Adam Bodnar jest wykładowcą w Zakładzie Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji UW oraz sek

Dr Adam Bodnar jest wykładowcą w Zakładzie Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji UW oraz sekretarzem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

[b]Rz: Kilka dni przed drugą turą wyborów ukazał się w „Krytyce Politycznej” pana artykuł, w którym przekonuje pan, że trzeba przełomu politycznego, by przyjąć ustawę pozwalającą na rejestrację związków homoseksualnych.[/b]

dr Adam Bodnar, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: Zbieżność terminów jest przypadkowa. Napisałem ten artykuł jakieś trzy miesiące temu. Mieliśmy wewnętrzne seminarium związane z projektem grupy inicjatywnej prowadzącej prace nad ustawą o związkach partnerskich. Traktuję tę publikację jako sposób, by nieco ostudzić zapał osób homoseksualnych i spojrzeć na problem maksymalnie pragmatycznie. Dobrze, że są różne inicjatywy i trwa dyskusja w obrębie środowiska osób homoseksualnych, jaki model jest najlepszy: umowa cywilnoprawna, związek partnerski czy może małżeństwo. Ale mam wrażenie, że środowisko myśli raczej w kategoriach, „jaki cukierek by najbardziej smakował”, a nie w kategoriach, jakie rozwiązania są dopuszczalne z punktu widzenia konstytucji i możliwe do przeprowadzenia.

[wyimek]Kwestii podatkowych nie da się rozwiązać umową cywilnoprawną[/wyimek]

[b]Przypomnę, że konstytucja mówi jasno: małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety.[/b]

Dlatego uważam, że – jeśli inicjatywa przyjęcia ustawy o związkach partnerskich ma mieć jakiekolwiek szanse powodzenia – trzeba ją dokładnie przemyśleć z punktu widzenia konstytucyjnego. Trzeba sobie także zdawać sprawę z takiego, a nie innego układu sił politycznych. Nie wyobrażam sobie, by teraz ustawa regulująca status par osób tej samej płci miała szansę na przyjęcie i była do zaakceptowania w polskiej rzeczywistości prawnej. Realne szanse na uchwalenie takiej ustawy oceniam za jakieś sześć lat.

[b]Uważa pan, że za sześć lat związki homoseksualne w Polsce będą usankcjonowane prawnie?[/b]

Zobaczmy, jak wygląda scena polityczna. Mamy SLD, które ostatnio jest za ustawą o związkach partnerskich. To duży postęp, bo jeszcze rok temu w ogóle nie chcieli o tym poważnie rozmawiać, a teraz są sygnały, że taka ustawa jest dla SLD do zaakceptowania. Pozostałe partie obecne w parlamencie są w ogóle niezainteresowane tematem. Podejrzewam, że w kolejnych wyborach lewica jeszcze nie odzyska pola, ale w pewnym momencie – może za sześć lat – nastąpi przewartościowanie polityczne i wtedy będzie realna szansa na przyjęcie ustawy o związkach partnerskich. Być może stanie się to jednym z warunków powstania w przyszłości koalicji centrolewicowej.

[b]Jak według pana powinna wyglądać taka ustawa, by mogła być zaakceptowana przez większość sejmową?[/b]

Powinien to być prosty model związku partnerskiego, zawierany w trybie administracyjnym, przeznaczony dla osób tej samej płci z pewnym ściśle określonym pakietem uprawnień typu wspólne opodatkowanie, zwolnienie od podatków w zakresie spadków i darowizn od partnera, prawo do pochowania zmarłego, prawo do odmowy składania zeznań, prawo do renty rodzinnej lub emerytury po zmarłym partnerze czy prawo do dysponowania wkładem pieniężnym na rachunku bankowym w przypadku śmierci partnera.

Poza tym moim zdaniem ustawa powinna być przeznaczona tylko dla par osób tej samej płci, ponieważ to właśnie one nie mają żadnej innej możliwości uregulowania swojego statusu. Osoby heteroseksualne mają przecież małżeństwo.

[b]Czy tego wszystkiego nie można rozwiązać w drodze umowy cywilnoprawnej?[/b]

W świetle polskiego orzecznictwa nie da się wszystkiego rozwiązać umową. Na przykład kwestie podatkowe, czyli wspólne opodatkowanie, podatek od spadków i darowizn, zasiłki socjalne na opiekę nad osobą najbliższą – tego nie da się uregulować w drodze umowy. Trzeba do tego wyraźnego upoważnienia ustawowego. Skoro w społeczeństwie żyje grupa kilku procent osób homoseksualnych będących w związkach, to państwo powinno uwzględnić również ich potrzeby.

[b]Z ostatniego orzeczenia Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wynika, że żadne państwo w Europie nie ma obowiązku legalizacji małżeństw homoseksualnych.[/b]

Mówi pan o orzeczeniu Schalk i Kopf przeciw Austrii z 21 czerwca 2010 r. Warto pamiętać, że orzeczenie nie jest jeszcze ostateczne. To wyrok izbowy, orzekało siedmiu sędziów, a głosy się podzieliły cztery do trzech. Sprawa – ze względu na swoją wagę i silny podział głosów – na pewno trafi do Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Poza tym jest skomplikowana, bo para gejowska walczyła o zawarcie małżeństwa, podczas gdy w Austrii przyjęto ustawę pozwalającą na zawieranie związków partnerskich. Trybunał, orzekając w takich sprawach, kieruje się ewolucyjną koncepcją praw człowieka, która mówi, że rozumienie praw człowieka zmienia się z czasem, tak jak ewoluują nastroje i stosunki społeczne, poziom akceptacji dla określonych praw, grup i sytuacji. Jeszcze kilkanaście lat temu nie uznawano możliwości zmiany płci jako prawa człowieka, a w pewnym momencie Trybunał uznał, że poziom zrozumienia i akceptacji wzrósł na tyle, że możliwość zmiany płci należy uznawać za przejaw korzystania z prawa do prywatności.

[b]Trybunał wyraźnie zaznaczył, że związki homoseksualne w Europie normą nie są.[/b]

W sprawie Schalk i Kopf przeciw Austrii Trybunał analizował, jak wygląda sytuacja w państwach-stronach Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i czy związki małżeńskie oraz partnerskie dla osób homoseksualnych są już na tyle powszechne w całej Europie, że należy uznać możliwość ich zawierania za prawo człowieka. Trybunał uznał, że takiej normy jeszcze nie ma.

Orzeczenie to traktowałbym jako pierwszy krok w kierunku ustalenia standardu. Za kilka lat może się okazać, że akceptacja przez parlamenty narodowe dla związków partnerskich jest tak powszechna, że brak możliwości zawarcia takiego związku w danym państwie narusza konwencję i stanowi przejaw dyskryminacji. Wtedy Trybunał może zmienić swoje stanowisko.

[b]Rz: Kilka dni przed drugą turą wyborów ukazał się w „Krytyce Politycznej” pana artykuł, w którym przekonuje pan, że trzeba przełomu politycznego, by przyjąć ustawę pozwalającą na rejestrację związków homoseksualnych.[/b]

dr Adam Bodnar, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: Zbieżność terminów jest przypadkowa. Napisałem ten artykuł jakieś trzy miesiące temu. Mieliśmy wewnętrzne seminarium związane z projektem grupy inicjatywnej prowadzącej prace nad ustawą o związkach partnerskich. Traktuję tę publikację jako sposób, by nieco ostudzić zapał osób homoseksualnych i spojrzeć na problem maksymalnie pragmatycznie. Dobrze, że są różne inicjatywy i trwa dyskusja w obrębie środowiska osób homoseksualnych, jaki model jest najlepszy: umowa cywilnoprawna, związek partnerski czy może małżeństwo. Ale mam wrażenie, że środowisko myśli raczej w kategoriach, „jaki cukierek by najbardziej smakował”, a nie w kategoriach, jakie rozwiązania są dopuszczalne z punktu widzenia konstytucji i możliwe do przeprowadzenia.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!