W Kłodnicy, w gminie Wilków na Lubelszczyźnie, mieszkają 62 rodziny. Wszystkie ucierpiały podczas majowej i czerwcowej powodzi.
– Jakby przeszła po nas bomba atomowa – tak wspomina przejście dwóch fal sołtys Henryk Świątek. Kiedy woda opadła, zaczęło się wielkie sprzątanie, liczenie strat, a ludzi dopadł strach. – Woda zalała nie tylko domy, sprzęt i maszyny rolnicze, ale skaziła ziemię, która była naszym głównym źródłem dochodu – tłumaczy Świątek. – Ten rok jakoś przeżyjemy, odbudujemy wieś, ale przywrócenie stanu sprzed powodzi potrwa kilka lat. Jak przez ten czas wyżyć, skoro ziemia nie będzie dawała plonów i dochodów?
O tym samym pomyślał Dariusz Munio, przedsiębiorca z Warszawy. I gdy woda w okolicach Wilkowa opadła, postanowił zorganizować pomoc dla jednej ze zniszczonych wsi.
– Plan był prosty: konkretna pomoc dla konkretnej wsi. Życie nauczyło mnie, że dobrze zorganizowana pomoc niewiele kosztuje, więc przystąpiłem do działania – opowiada Munio.
[wyimek]Presspublica, wydawca „Rz”, przekaże powodzianom tysiąc litrów farby [/wyimek]