Rz: Coraz dziwniejsze manifestacje odbywają się przed Pałacem Prezydenckim. Może sami obrońcy krzyża, widząc, co się dzieje, powinni wyjść z inicjatywą jego przeniesienia?
Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu Fronda.pl:
Oni już wyszli z bardzo jasną propozycją: przedstawcie nam harmonogram prac nad przygotowaniem tablicy, a sami zaniesiemy ten krzyż tam, gdzie będziecie chcieli. Tylko że obrońców krzyża nikt nie traktuje poważnie. Nie chce zobaczyć w nich partnerów. Przez te wszystkie tygodnie nikt nie znalazł czasu, ochoty ani siły, aby z ludźmi stojącymi pod tym krzyżem porozmawiać, złożyć bardziej wiążące obietnice dotyczące przyszłości tego miejsca pamięci.
Może dlatego, że najgorliwsi obrońcy krzyża jawią się części opinii publicznej jako fanatycy?
Wśród obrońców są bardzo różni ludzie. Część z nich to niewątpliwie ludzie dziwni, ale pozostali to ludzie zupełnie normalni, którzy tam przychodzą, żeby się pomodlić. Część ma jakieś poglądy polityczne, a część ma je dużo słabsze. Choć przed pałacem widzieliśmy 20 czy 30 osób broniących krzyża, to ludzi, którzy myślą podobnie, jest w Polsce więcej.