Tatiana Anodina zaczęła konferencję prasową od wyrazów współczucia i przypomnienia, że katastrofa prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem „wstrząsnęła całym światem”. Przypomniała jednak, że to załoga decydowała o lądowaniu. „W związku z normami międzynarodowymi dowódcy podejmują samodzielne decyzje dotyczące lądowania i startu i ponoszą za nie pełną odpowiedzialność. Analogiczne zapisy istnieją też w polskim prawie”.
[srodtytul]Tatiana Anodina, szefowa MAK[/srodtytul]
„Załoga otrzymywała wielokrotnie informacje, że warunki na lotnisku w Smoleńsku nie pozwalały na lądowanie [...] Załoga nie zdecydowała się na skorzystanie z lotniska zapasowego [...] Nie ma winy po stronie kontrolerów lotu i złego stanu technicznego lotniska Siewiernyj”.
„Obecność w kabinie pilotów wysoko postawionych osób postronnych: głównodowodzącego Sił Powietrznych i szefa protokołu dyplomatycznego, i oczekiwana przez kapitana negatywna reakcja głównego pasażera, według głównych ekspertów lotnictwa i psychologów lotnictwa, wywierały presję psychologiczną na członków załogi i wpłynęły na podjęcie decyzji o kontynuowaniu lądowania niezależnie od warunków meteorologicznych, chcę podkreślić, w warunkach niebezpiecznych dla lądowania”.
[srodtytul]Aleksiej Morozow, szef komisji technicznej MAK[/srodtytul]