Po opuszczeniu placu Konstytucji Marsz Niepodległości ruszył ulicami Warszawy bez jakiejkolwiek obstawy policyjnej! Warto to przypomnieć tym wszystkim, którzy próbują sugerować, jakoby to właśnie ze strony idących w tej manifestacji ludzi płynęło jakieś zagrożenie dla bezpieczeństwa i ładu publicznego. Ponad 20 tysięcy ludzi maszerowało kilometrami miasta, nie mając żadnej policyjnej eskorty!
Dumni z polskości
Ten wielotysięczny pochód składał się z przedstawicieli różnych, często dalekich od siebie ideowo, organizacji, przedstawicieli różnych partii, sympatyków różnych drużyn klubowych, tłumu mieszkańców Warszawy oraz osób, które specjalnie na marsz przyjechały z odległych zakątków Polski. Cały plac przed Torwarem był gęsto zapełniony autokarami i mniejszymi busami, którymi przyjechały niepodległościowe wycieczki.
Warszawski marsz stał się bowiem dla wielu osób wręcz symbolem walki o Polskę. W świecie relatywizmu, który coraz bardziej zaciera granice pomiędzy tym, co jest dobre, a co złe, pomiędzy tym, co jest słuszne, a co nie, idea Marszu Niepodległości stanowi jasny i zrozumiały dla ludzi przekaz. W Narodowe Święto Niepodległości mamy prawo być dumni z tego po prostu, że jesteśmy Polakami. Nie jakimiś bliżej nieokreślonymi Europejczykami, obywatelami świata, ale właśnie Polakami.
Liczba manifestujących przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Również liczba organizacji, które marsz wsparły, a później brały w nim udział, a także liczba osób, które znalazły się w komitecie poparcia. Pomimo czarnego piaru, niesprawiedliwych, a często zwyczajnie kłamliwych wypowiedzi osób reprezentujących tzw. Porozumienie 11 listopada, które stało za wieloma działaniami profanującymi Narodowe Święto Niepodległości – a może właśnie dzięki tym ewidentnym kłamstwom – ludzie taki licznie wzięli po raz drugi udział w tej patriotycznej manifestacji. To było zjednoczenie ludzi zwyczajnie kochających swój kraj.
Niemcy i trockiści
Uczestnicy Marszu Niepodległości śpiewali „Rotę". Tym bardziej jak szyderstwo wyglądał udział w blokadach i ekscesach przed siedzibą „Krytyki Politycznej" niemieckich bojówkarzy, którzy napadli na ludzi z biało-czerwonymi flagami i uczestników przemarszu grup rekonstrukcyjnych.