Telefoniczna rozmowa Biniendy i jednego z prokuratorów odbyła się wczoraj po południu - dowiedzieliśmy się w otoczeniu profesora. Informację o wystosowaniu takiego zaproszenia potwierdził również rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, kpt. Marcin Maksjan.
Szef biura parlamentarnego zespołu badającego katastrofę Bartłomiej Misiewicz twierdzi, że do spotkania nie może dojść w prokuraturze, gdyż Binienda jest obywatelem amerykańskim. Jego zdaniem jest ono możliwe, jeśli prokuratura wystosuje pisemne zaproszenie. - Jesteśmy w stanie zorganizować w poniedziałek spotkanie w Sejmie z udziałem prokuratorów oraz profesora i przedstawiciela ambasady amerykańskiej. W innym wypadku musiałoby się ono odbyć w ambasadzie - poinformował.
Jego zdaniem media nie muszą towarzyszyć rozmowom w Sejmie, jeśli prokuratorzy nie będą sobie tego życzyli. Misiewicz przypomniał, że zespół przekazał śledczym wszystkie analizy Biniendy i innych naukowców współpracujących z zespołem kierowanym przez posła PiS Antoniego Macierewicza.
Śledczy nie ujawniają w jakim charakterze zaproszono Biniendę.
- Prokuratorzy nic nie wiedzą o warunku dotyczącym spotkania w ambasadzie. Zaprosiliśmy profesora do prokuratury - powiedział rp.pl płk. Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Poinformował, że pismo zostało wystosowane pocztą elektroniczną. - Czekamy na oficjalną odpowiedź - stwierdził.