Choć przedstawiciele środowisk kibicowskich apelują o spokój, w Internecie jak grzyby po deszczu powstają dziesiątki inicjatyw za i przeciw marszowi. Emocje z sieci mogą się jednak przenieść na ulice.
- Komuś bardzo zależało, by napuścić polskich kibiców na Rosjan - mówi „Rz" Wojciech Wiśniewski z Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców, skupiającego środowiska kibicowskie kilkudziesięciu polskich drużyn.
Tłumaczy, że z jednej strony w świat poszedłby przekaz o Polakach bijących Rosjan, z drugiej dałoby to rządowi pretekst do nasilenia represji wobec szalikowców. - Nam się ten marsz nie podoba, polscy kibice nie organizują kontrakcji. Ale mleko się już rozlało - dodaje Wiśniewski.
W środowiskach kibiców piłkarskich mówi się też, że do zamieszek może dojść.
- Nie wykluczamy policyjnej prowokacji. Ale zawsze znajdą się jacyś pseudopatrioci, niezrzeszone łebki, dla których każda okazja do zadymy jest dobra, a którzy będą się gonić z Rosjanami po osiedlach - mówi jeden z liderów środowiska kibiców warszawskiej Legii.