Holenderskie fakty i mity

Ktoś w niedzielę w Charkowie wypadnie z gry: albo holenderscy wicemistrzowie świata, albo Cristiano Ronaldo

Publikacja: 16.06.2012 01:19

Robin van Persie w Arsenalu jest królem, w reprezentacji tylko jednym z wielu. I próbuje na siłę udo

Robin van Persie w Arsenalu jest królem, w reprezentacji tylko jednym z wielu. I próbuje na siłę udowadniać swoją wartość. Kończy się tym, że marnuje okazję za okazją.?Holendrzy odpadną, jeśli nie pokonają Portugalii dwiema bramkami, a Niemcy nie wygrają z Danią. Oba mecze w niedzielę o 20.45

Foto: AP

Holandia wiarę w tę drużynę już straciła, jeśli na coś liczy, to raczej na jakieś zakrzywienie piłkarskiej czasoprzestrzeni. Bo w normalnych okolicznościach Holendrzy podnieść się już nie mają prawa.

Muszą pokonać różnicą dwóch goli rywala, z którym wygrywać nie umieją. Udało się im to z Portugalczykami tylko raz, 21 lat temu, a i wtedy było skromne 1:0. Z reguły z portugalską drużyną przegrywali, czasami zupełnie tracąc głowę, jak wtedy gdy w mundialu 2006 dali się rozjuszyć prowokacjami i skończyło się krwawym sportem i kilkunastoma kartkami. Drugi warunek awansu – zwycięstwo Niemców nad Duńczykami – jest już dużo bardziej prawdopodobny, nawet jeśli liderowi grupy B do awansu wystarczy remis.

Koniec opowieści

Dwa lata temu Holendrzy byli wicemistrzami świata. W niedzielę mogą odpaść w rundzie grupowej wielkiego turnieju pierwszy raz od 1980 roku. Od środowej porażki z Niemcami trwa lament: co się z tą drużyną stało, czemu taka skłócona, rozlazła, jak to możliwe, że się tak bardzo zmieniła.

Clarence Seedorf, komentujący mecze Euro dla BBC, nazwał grę Holendrów na Ukrainie końcem pewnej opowieści. Ale czy Holandia z tych mistrzostw rzeczywiście aż tak się różni od tej z mundialu? Bo wydaje się, że najważniejsza różnica polega na tym, że tamta Holandia miała szczęście, a ta ma pecha. Tamta trafiła do łatwej grupy, a ta do trudnej. Tamta w meczu z Duńczykami dostała w prezencie samobójczego gola rywali, a ta nie.

Bez oporów

Wtedy bohaterem pierwszych meczów był Maarten Stekelenburg, teraz nie wybronił nawet strzału Duńczyka Michaela Krohna-Daehliego z bardzo ostrego kąta. Ale reszta wygląda znajomo.

Dziś łatwo do wszystkiego dorobić teorię, bo wyników brak. Ale wtedy Holandia na początku turnieju była tak samo ospała i nijaka jak teraz, i równie skłócona. To przecież podczas tamtego mundialu, w ćwierćfinale, zdejmowany z boiska van Persie krzyczał do trenera Berta van Marwijka: „Sneijdera powinieneś zmienić!".

Holenderskie kłótnie to od lat wyolbrzymiony problem. To nie jest tak, że oni się skłócają łatwiej niż inni, po prostu nie mają oporów, by mówić o konfliktach, które się gdzie indziej zamiata pod dywan. Niemcy też się zawsze w kadrze dzielili na kliki, a byli seryjnymi zwycięzcami. I teraz też nie jest w niemieckiej drużynie sielankowo, Toni Kroos właśnie wylał swoje pretensje do Joachima Loewa za to, że jest tylko rezerwowym. – Na razie to nie widziałem, żebyśmy grali jakoś wspaniale – powiedział w wywiadzie dla monachijskiego „Tageszeitung".

W Holandii wojna podjazdowa van Persiego ze Sneijderem trwa od lat i jakoś w Afryce nie działała na reprezentację jak hamulec. Nie hamowało jej też to, że van Persie grał wtedy równie irytująco jak teraz. W RPA problem polegał na tym, że przepadał bez wieści, a tutaj widać go na boisku, ale głównie gdy marnuje sytuacje. Kto szuka van Persiego z Arsenalu, ten go tutaj nie znajdzie. Bo tam Arsene Wenger podporządkował mu wiele, dał zaufanie i nietykalność. A w kadrze van Persie jest po prostu pierwszym napastnikiem. Ale może nim w każdej chwili przestać być i on to wie. Dlatego zawsze woli strzelać niż podać do Klaasa Jana Huntelaara.

Wtedy w Afryce Holandię ratowały z opresji indywidualności i jeszcze ciągle mogą to zrobić. Ale przeciw Portugalczykom grającym tak jak do tej pory to trudne do wyobrażenia. Portugalia z Niemcami przegrała pechowo, w meczu z Duńczykami w porę zapanowała nad szaleństwem na boisku i strzeliła zwycięskiego gola. A?krytykowanie Cristiano Ronaldo i robienie z niego winnego problemów to też nic nowego. Najłatwiejsze wytłumaczenie, zawsze pod ręką, jak holenderskie kłótnie.

„Messi, Messi"

Prawda jest taka, że Cristiano, choć fatalnie nieskuteczny w meczu z Duńczykami, gra o niebo lepiej niż w ostatnim mundialu. Wtedy rzucał się na każdą piłkę i strzelał, nie patrząc nawet, czy któryś kolegów z drużyny nie jest lepiej ustawiony. A teraz potrafi pracować dla drużyny. W meczu z Niemcami nawet częściej pomagał zatrzymywać rywali, niż coś tworzył. Jest z nim ten sam problem, co z Leo Messim w kadrze Argentyny: tak dobry jak w klubie może być tylko wtedy, gdy koledzy z kadry pozwolą.

I Messiemu, i Cristiano pozwalają rzadko. Ale Portugalczykowi wybacza się mniej. Chyba nie było wcześniej w futbolu żadnej takiej pary: jeden uwielbiany na niemal całym świecie, a drugi niemal wszędzie wygwizdywany albo prowokowany. W pierwszym meczu we Lwowie wygwizdywano każde jego dotknięcie piłki. W drugim kibice skandowali mu: „Messi, Messi", to też stały fragment gry. A Cristiano całkiem błyskotliwie odpowiedział na to po meczu, że rok temu o tej porze Messi w kiepskim stylu odpadał z Argentyną z Copa America.

Oczywiście może się też zdarzyć, że w niedziele odpadną i Holandia, i Portugalia. To się stanie tylko wówczas, jeśli Dania zdobędzie więcej punktów w ostatniej kolejce niż Portugalczycy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wilkowicz@rp.pl

Holandia wiarę w tę drużynę już straciła, jeśli na coś liczy, to raczej na jakieś zakrzywienie piłkarskiej czasoprzestrzeni. Bo w normalnych okolicznościach Holendrzy podnieść się już nie mają prawa.

Muszą pokonać różnicą dwóch goli rywala, z którym wygrywać nie umieją. Udało się im to z Portugalczykami tylko raz, 21 lat temu, a i wtedy było skromne 1:0. Z reguły z portugalską drużyną przegrywali, czasami zupełnie tracąc głowę, jak wtedy gdy w mundialu 2006 dali się rozjuszyć prowokacjami i skończyło się krwawym sportem i kilkunastoma kartkami. Drugi warunek awansu – zwycięstwo Niemców nad Duńczykami – jest już dużo bardziej prawdopodobny, nawet jeśli liderowi grupy B do awansu wystarczy remis.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!