Szok był tym większy, że tornado, które zniszczyło 50-tysięczne przedmieście Moore, zabijając co najmniej 20 osób, pojawiło się po rekordowo długim okresie spokoju. Liczba ofiar była ogromna, mimo że tym razem ostrzeżenie przyszło wcześnie – 16 minut przed uderzeniem. Jednak siła tornada była tak duża, że nie wszystkie schrony wytrzymały.
Służby ratownicze i sami mieszkańcy nie skończyli jeszcze przeszukiwać ruin w poszukiwaniu ciał ofiar oraz ludzi, którzy mogli przeżyć uwięzieni w rumowiskach, gdy w całych Stanach Zjednoczonych ruszyły akcje charytatywne. Pieniądze zbierają Czerwony Krzyż, Armia Zbawienia, United Way i wiele innych organizacji. Rządy federalne i stanowe uruchomiły także programy pomocowe.
Nie zabrakło jednak przy tym politycznych kontrowersji. Republikański senator z Oklahomy Tom Coburn, zwolennik dyscypliny budżetowej, zapowiedział, że jakiekolwiek dodatkowe fundusze na pomoc federalną dla ofiar trzeba będzie wygospodarować tylko kosztem cięć w innych wydatkach. „Takie było zawsze jego stanowisko" – potwierdził rzecznik John Hart.
W kwietniu zarejestrowano w całym kraju zaledwie 72 trąby powietrzne mieszczące się w skali Fujita-Pearsona, a więc posiadające niszczycielską moc (z siłą wiatru od 120 km/h w górę) – twierdzi Harold Brooks, meteorolog prowadzący badania w National Severe Storms Laboratory. To o 70 procent mniej od dziesięcioletniej średniej. Przyczyniła się do tego wyjątkowo chłodna wiosna. Dopiero od 15 maja zaczęto notować coraz liczniejsze tornada. Tego dnia przeszło aż 16 trąb, które zabiły łącznie sześć osób, z czego najsilniejsze w Granbury w Teksasie sklasyfikowano jako F4, w pięciopunktowej skali Fujita (siła wiatru przekraczającą 300 km/h). W minioną niedzielę tornada towarzyszące silnemu frontowi burzowemu pustoszyły Oklahomę, Kansas i Iowa, przechodząc najczęściej nad słabo zamieszkanymi terytoriami.
Meteorolodzy zapowiadają w najbliższych dniach kolejne tornada wraz z ociepleniem w pasie Wielkich Równin i na środkowym zachodzie oraz wzrostem wilgotności związanej z masami tropikalnego powietrza znad Zatoki Meksykańskiej. Te dwa czynniki tworzą sprzyjające warunki dla tworzenia się trąb powietrznych. Tragedia Moore może więc oznaczać koniec względnego spokoju po fatalnym sezonie sprzed dwóch lat. Między czerwcem 2010 r. a majem 2011 r. odnotowano w USA 1051 tornad zaklasyfikowanych przynajmniej jako F1. Między majem 2012 r. a kwietniem 2013 r. było już tylko 217 tornad, co było rekordowo niskim wynikiem od czasu rozpoczęcia badań. „To, co się działo w lutym czy kwietniu, nie jest żadną wskazówką tego, co będzie się działo w maju i w następnych miesiącach" – dodaje Brooks.