- PO będzie przekonywać Warszawiaków, żeby poczekali i dokonali oceny kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz za rok podczas wyborów samorządowych - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała w "Salonie politycznym Trójki".

Jej zdaniem, organizowanie referendum to narażanie stolicy na koszty, a nawet ryzyko chaosu. - Referendum jest kosztowne, za te pieniądze można wybudować kilka przedszkoli - zaznaczyła.

Pytana o polityczną przyszłość Hanny Gronkiewicz-Waltz, posłanka odpowiedziała, że miasta, w których prezydenci rządzą przez długie lata, rozwijają się bardzo dobrze. Nie chciała odpowiedzieć, czy gdyby jej partyjna koleżanka straciła stanowisko, to ona będzie walczyć o prezydenturę Warszawy z ramienia PO. - Warszawa ma swojego prezydenta, ale mamy plan A, B i C - zaznaczyła.

133 tys. podpisów, wymaganych do zorganizowania referendum, wolontariusze zebrali w trzy tygodnie. By referendum było ważne, musiałoby w nim wziąć udział niemal 390 tys. warszawian. Prezydent straci stanowisko, gdy więcej niż połowa głosujących opowie się przeciw niej. Jednak w związku z faktem, że do wyborów został tylko rok, premier Donald Tusk może wprowadzić komisarza, zarządzającego miastem.