Przejęcie kontroli nad krajem przez armię, dokończenie kadencji przez prezydenta Mursiego czy może zwycięstwo ulicy nad islamistami: jaki scenariusz rozwoju Egiptu jest w interesie Zachodu?
Nadim Shehadi
: Zachód chce, aby kontrolę nad Egiptem przejęła armia. Liczy, że w ten sposób zostanie przywrócona stabilność, będzie silne państwo utrzymujące poprawne stosunki z Izraelem. Dlatego jest gotowy złapać się na starą sztuczkę, jaką lansują wojskowi: powołanie „rządu jedności narodowej", w którym do ekipy Bractwa Muzułmańskiego dołączyliby ministrowie z partii liberalnych. To byłaby jednak dla Egiptu, ale także dla Zachodu, najgorsza opcja, bo faktyczną władzę z tylnego siedzenia nadal sprawowaliby wojskowi.
Dlaczego? Przecież za czasów Mubaraka, kiedy armia kontrolowała Egipt, kraj rozwijał się w rekordowo szybkim tempie, zachodnie koncerny inwestowały nad Nilem, Kanał Sueski działał bez zarzutu.
– To prawda, ale czasy się zmieniły i ten układ już nie wróci. Na początku 2011 roku mogło się wydawać, że Egipt jest oazą stabilności, a Irak – uosobieniem chaosu i upadłego państwa. Ale już kilka tygodni później ta egipska stabilność rozpadła się w drobny mak, podczas gdy system ustanowiony w Iraku, mimo swoich słabości, ma w sobie mechanizmy rozwiązania wszystkich problemów.