Czy o stolicy zdecydują przyjezdni

Osoby bez meldunku mogą głosować przeciw prezydent stolicy w referendum – zachęcają jego inicjatorzy.

Publikacja: 28.08.2013 02:09

Czy o stolicy zdecydują przyjezdni

Foto: ROL

Frekwencja w głosowaniu nad odwołaniem prezydent stolicy odegra znaczącą rolę – to, czy referendum będzie ważne, zależy od liczby osób, które pójdą do urn. Dlatego zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz skupiają się właśnie na frekwencji. PO robi wszystko, by warszawiacy zostali w domu, jej konkurenci zastanawiają się, jak zachęcić do pójścia do urn jak największą liczbę osób.

Warszawska Wspólnota Samorządowa (WWS), która stoi za pomysłem referendum w Warszawie, zachęca do głosowania wszystkich, którzy mieszkają w stolicy. – Jeżeli ktoś mieszka w Warszawie, nawet gdy nie płaci podatków, ma prawo głosować, wystarczy, że dopisze się do rejestru – tłumaczy Piotr Guział, lider WWS.

Wspólnota będzie przekonywać warszawiaków bez meldunku, by to robili. – Nie powinno być trudno namówić zwłaszcza studentów czy doktorantów, by się dopisali i wzięli udział w referendum. Przecież ta ekipa nie jest im przyjazna. Studenci, którzy przyjechali do Warszawy, będą mieli mniejszą ulgę na bilety niż pozostali. A doktorantom pani prezydent chciała ją zlikwidować – mówi Guział.

Z jego wyliczeń wynika, że tylko na Ursynowie mieszka ok. 5 tys. przyjezdnych studentów, a doktorantów w całej Warszawie jest ok. 10 tys.

WWS liczy, że osoby, które już dopiszą się do list, będą głosować. Zdaniem Piotra Müllera z Parlamentu Studentów RP część studentów rzeczywiście może posłuchać apeli o dopisanie się do rejestru. – Zrobią to osoby zaangażowane społecznie, które czują potrzebę zmiany i będą głosować za odwołaniem pani prezydent – uważa Müller. W stołecznym Śródmieściu, jak mówi Maria Grodzicka, od dnia ogłoszenia referendum jest zainteresowanie rejestrami wyborców. – Każdego dnia zgłaszają się osoby w tej sprawie i z każdym dniem jest coraz więcej chętnych, by dopisać się do rejestru. A przed samym referendum spodziewamy się jeszcze większego zainteresowania – mówi Grodzicka.

W pozostałych dzielnicach, gdzie można się dopisać do rejestrów wyborców, panuje spokój. – Nie mamy wzrostu liczby wniosków o dopisanie do rejestrów. Trudno powiedzieć, czy w związku z referendum będzie ich więcej – mówi Mariusz Gruza, rzecznik warszawskiego Bemowa, gdzie w rejestrach figuruje 90,5 tys. wyborców, z czego 534 osoby same się dopisały.

W Wilanowie, który uchodzi za siedlisko „słoików", jak złośliwie określa się przyjezdnych, było kilka telefonów od osób, które interesowały się dopisaniem do list. – Dotąd nikt nie złożył takiego wniosku – mówi Elwira Wiechecka, rzeczniczka dzielnicy. Na stałe dotąd dopisane jest tam do rejestrów 372 osoby, podczas gdy na Ursynowie – 945.

– W tym roku wnioski złożyło ok. 10 mieszkańców, ale w ostatnim miesiącu nikt – zauważa Jakub Fiałek z wydziału promocji dzielnicy.

Urzędnicy przypominają, że wniosek o dopisanie do rejestru trzeba złożyć najpóźniej na 5 dni przed referendum. Zostanie rozpatrzony w ciągu trzech dni.

Zdaniem dr. Jarosława Flisa, politologa z UJ, namawianie, by dopisywać się do rejestru, może mieć znaczenie dla wyników stołecznego referendum. – Każda osoba, która się dopisze, raczej pójdzie głosować. Przeciwni odwołaniu prezydent zostaną w domu – tłumaczy dr Flis.

Poseł PO Marcin Kierwiński uważa, że namawianie do dopisywania się do list to zwykłe sztuczki. – Nie tędy droga – mówi. Dodaje, że każdy wniosek urzędy dzielnic powinny skrupulatnie sprawdzić. – A jeśli w którychś dzielnicach liczba dodanych wyborców znacząco wzrośnie, warto będzie się temu przyjrzeć.

Radna PO Aleksandra Sheybal-Rostek uważa, że osoby niepłacące podatków w stolicy nie powinny mieć prawa do głosowania tutaj. – Oni tylko tu mieszkają, a nie uczestniczą w życiu społeczności lokalnej – tłumaczy.

Frekwencja w głosowaniu nad odwołaniem prezydent stolicy odegra znaczącą rolę – to, czy referendum będzie ważne, zależy od liczby osób, które pójdą do urn. Dlatego zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz skupiają się właśnie na frekwencji. PO robi wszystko, by warszawiacy zostali w domu, jej konkurenci zastanawiają się, jak zachęcić do pójścia do urn jak największą liczbę osób.

Warszawska Wspólnota Samorządowa (WWS), która stoi za pomysłem referendum w Warszawie, zachęca do głosowania wszystkich, którzy mieszkają w stolicy. – Jeżeli ktoś mieszka w Warszawie, nawet gdy nie płaci podatków, ma prawo głosować, wystarczy, że dopisze się do rejestru – tłumaczy Piotr Guział, lider WWS.

Pozostało 81% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!