Rz: Podpisanie umowy stowarzyszeniowej w Wilnie jest jeszcze możliwe?
Adam Eberhardt:
To w znacznej mierze zależy od tego, czy Unia jest gotowa zawrzeć umowę z Ukrainą pomimo znikomych szans na zwolnienie Julii Tymoszenko. Rośnie grupa polityków europejskich, która ma uzasadnione wątpliwości, czy roztropnie zostały sformułowane żądania pod adresem Kijowa. Ale stało się. I teraz uzyskanie zgody wszystkich 28 państw na porozumienie w Wilnie jest mało prawdopodobne.
Dlaczego stawianie na ostrzu noża sprawy Tymoszenko było błędem?
Nie dlatego potrzebujemy umowy stowarzyszeniowej, bo na Ukrainie jest wszystko wyśmienicie, ale dlatego że demokracja jest tam słaba, a stowarzyszenie daje nam pewne instrumenty mozolnego wdrażania reform. Nie umiem wyobrazić sobie sytuacji, w której Tymoszenko wychodzi z więzienia po fiasku stowarzyszenia. Rezygnacja z zawarcia umowy nie pozwoli rozwiązać żadnej z bolączek współczesnej Ukrainy.