Wysoka cena japońskiej odmienności

Rozmowa z Rafałem Tomańskim, japonistą

Publikacja: 24.09.2014 02:00

Rz: Na świecie rekordy popularności bije płyta japońskiej grupy NMB48. Ten liczący 48 osób zespół jest podzielony na drużyny, dzięki czemu może występować jednocześnie w kilku miastach. To typowo japoński pomysł na sukces?

Rafał Tomański:

To nakręca sprzedaż płyt. Międzynarodowe sieci sklepów płytowych, których filie na całym świecie muszą się zamykać, bo nikt nie kupuje już płyt, w Japonii działają znakomicie. A przecież opierają działalność na tych samych zasadach i sprzedają ten sam towar.

Podobnie jak produkty spożywcze...

W Japonii hitem są ostatnio czarne hamburgery. Używają do tego barwników z kałamarnic, a ser jest barwiony węglem. Tylko sałata i pomidory mają normalny kolor. Co ciekawe, nie robi tego lokalna firma, tylko Burger King. U nas raczej by się to nie przyjęło, a tam ludzie ustawiają się w kolejkach. W ogóle japońskie fast foody są inne. Kiedy wprowadzano Windows 7, można tam było kupić hamburgera składającego się z siedmiu w jednym. Można też nabyć najbardziej kaloryczny fastfoodowy zestaw na świecie – składa się z samych frytek i ma ponad 1500 kalorii – albo pizzę, na której dodatkami są hot dogi.

Ponoć w Japonii ludzie nie lubią Facebooka i nie korzystają z niego?

Tu sytuacja trochę się zmienia, ale na początku rzeczywiście tak było. Dla Japończyków Facebook jest zbyt otwarty na informacje prywatne, których oni bardzo bronią. Jest kilka portali, gdzie mogą się ukryć za avatarem i nie muszą podawać danych osobowych. Teraz się do Facebooka przekonują, szczególnie po trzęsieniu ziemi w 2011 roku, kiedy każdy sposób komunikacji z osobami zaginionymi był dobry. Ich rodzime serwery padały ze względu na braki w zasilaniu. Poza tym dla Japończyków wyznacznikiem temperamentu jest grupa krwi, tak jak dla nas znak zodiaku. Zależało im więc na tym, żeby można było to zaznaczyć na swoim profilu obok ulubionych książek, filmów czy muzyki.

Japończycy wszystko chcą robić po swojemu?

Tak, ale płacą za to wysoką cenę. Przez długi czas mieli inny sposób łączności w sieciach komórkowych, przez co spadła konkurencyjność ich produktów, bo telefony tamtejszej produkcji nie działały na świecie. Z tego powodu iPhone'y przyjęły się tam później niż gdzie indziej.

Są z tej swojej odmienności dumni?

Odkąd Japonia otworzyła się na Zachód w połowie XIX wieku, jej mieszkańcy przyjmowali wszystko pełnymi garściami. To spowodowało, że przestali cenić to co swoje i z założenia uważali siebie za gorszych. Jednocześnie jednak byli bardzo dumni. To stworzyło dziwną mieszankę. Dziś potrafią zrobić sobie fryzurę, którą ma np. David Beckham albo inny zachodni idol, ale są też przekonani, że ich produkty są lepsze od innych.

— rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Rz: Na świecie rekordy popularności bije płyta japońskiej grupy NMB48. Ten liczący 48 osób zespół jest podzielony na drużyny, dzięki czemu może występować jednocześnie w kilku miastach. To typowo japoński pomysł na sukces?

Rafał Tomański:

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!