Tylko jednemu kandydatowi PiS udało się zakończyć walkę o prezydenturę w pierwszej turze. 29-letni Lucjusz Nadbereżny to młoda gwiazda prawicy. Zdobył popularność w internecie, wybijał się w partyjnej młodzieżówce, wygłosił przemówienie podczas otwierającej kampanię konwencji w Łodzi. Według nieoficjalnych danych pokonał urzędującego prezydenta Stalowej Woli Andrzeja Szlęzaka, nie potrzebując dogrywki.
Do drugiej tury musi za to stanąć cała piątka obecnych włodarzy z PiS, prezydenci: Elbląga Jerzy Wilk, Nowego Sącza Ryszard Nowak, Ostrołęki Janusz Kotowski, Radomia Andrzej Kosztowniak i Siedlec Wojciech Kudelski.
Kandydaci związani z PiS znaleźli się też w drugiej turze w co najmniej kilkunastu miastach, nie tylko w dużych, takich jak Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław i Katowice, ale również m.in. w Białej Podlaskiej, Białymstoku, Częstochowie, Łomży, Suwałkach, Tarnowie oraz Zamościu. Sensacyjnie zakończyła się I tura w Gnieźnie, gdzie do kolejnej rundy nie wszedł aktualny prezydent i faworyt sondaży Jacek Kowalski. O tym, kto go zastąpi, zdecyduje pojedynek Krzysztofa Ostrowskiego z PiS z Tomaszem Budaszem z PO.
Otoczenie Jarosława Kaczyńskiego zdaje sobie sprawę, że teraz partia musi poszerzać swój elektorat, dlatego prezes PiS w poniedziałek po raz kolejny w ostatnich tygodniach wystąpił wraz z Jarosławem Gowinem z Polski Razem i Zbigniewem Ziobrą z Solidarnej Polski, przypominając o wspólnych listach prawicy.
Podczas wieczoru wyborczego PiS świętował sukces we własnym gronie, Kaczyński wspomniał jedynie mimochodem o „naszym sojuszu". Na konferencji był bardziej dosłowny.