Niemal tydzień trwało oczekiwanie na wyniki wyborów samorządowych. Końca kompromitacji związanej z liczeniem głosów nie doczekała Państwowa Komisja Wyborcza. Zanim ogłosiła w sobotę podział mandatów, w całości zapowiedziała podanie się do dymisji. Wcześniej złożyli ją szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki i szef PKW Stefan Jaworski.
Choć najwięcej Polaków wrzuciło do urny głos wskazujący na PiS, to przerwanie dziewięcioletniego pasma bez zwycięstw jest jedynym sukcesem tego ugrupowania.
PO przegrała pierwsze wybory bez Donalda Tuska, ale wprowadziła największą liczbę radnych. Utrzyma władzę we wszystkich 15 sejmikach, które miała, ale w wielu z nich straciła dominującą pozycję, co może kosztować posady wielu jej działaczy.
Okazało się bowiem, że PSL przestał być mniejszościowym partnerem w koalicji. W skali kraju wprowadził tylko 22 radnych mniej, podczas gdy przed czterema laty różnica między obiema partiami wynosiła aż 129 mandatów.
Kolejność poszczególnych partii jest taka jak w badaniu exit poll podanym przez główne stacje po zamknięciu lokali wyborczych. Inne są jednak różnice między ugrupowaniami. Jak podała PKW, PiS zdobył 26,85 proc. głosów w skali kraju, PO 26,36 proc., PSL zaś 23,68. Swoich przedstawicieli będzie miało też SLD, którego poparcie wyniosło 8,78 proc., a także lokalne komitety, które w skali kraju zdobyły 8,07 proc. głosów.