Trzy dywizje armii syryjskiej i sojusznicy – wśród nich setki bojowników Hezbollahu oraz doradcy i eksperci irańscy – rozpoczęły 6 lutego ofensywę na wielką skalę, dokonując znaczących postępów w zmaganiach z powstańcami, odzyskując miasta Deir al-Adas, Deir Maker i al Danajah oraz kontynuując natarcie na przedmieściach Kafr Shams, Sułtaniji i al Taybah. Co prawda ofensywa straciła od tego czasu swój początkowy impet, wzrosły też zagrożenia związane z osłabieniem innych odcinków frontu, pokazuje to jednak, jak istotnie jest utrzymanie Damaszku w rękach władz w sytuacji, gdy powstańcy w coraz większym stopniu zagrażają stolicy.
W sytuacji, gdy powstańcy wzmagają naciski na miasto, rząd postanowił ustabilizować swoje linie obronne i odzyskać inicjatywę na południu. Jak się wydaje, główny kierunek lutowej ofensywy przebiega wzdłuż osi biegnącej od miasta Quneitra na Wzgórzach Golan, przez al-Harrah w środkowej części kraju, by sięgnąć miasta Inkhil daleko na prawym skrzydle frontu. Jeśli ofensywa okaże się skuteczna, zablokuje dążenia głównych sił powstańców do połączenia się ze swymi rozproszonymi oddziałami wokół Damaszku, zabezpieczy siły lojalistów na południu przed dalszymi atakami, przyczyni się do odizolowania rozproszonych jednostek powstańców na Wzgórzach Golan, a przede wszystkim przyciągnie znaczną liczbę sił przeciwnika z różnych zagrożonych odcinków i obszarów walk.
Z punktu widzenia interesów Hezbollahu, uzyskanie silniejszej niż dotąd pozycji na Wzgórzach Golan jest ważne biorąc pod uwagę ich zamiary zaczepne wobec Izraela. Jeśli ofensywa okaże się skuteczna, z pewnością chcieliby tam pozostać. Z punktu widzenia działań skierowanych przeciw powstańcom jest to jednak drugorzędne.
Ofensywie zbrojnej towarzyszy kampania propagandowa, w ramach której rząd syryjski i jego sojusznicy podkreślają współzależność między powstańcami operującymi na południu kraju a Izraelem. Wcześniejsze, w znacznej mierze nieskuteczne próby zmobilizowania lojalistycznych sunnickich milicji ludowych z południa kraju zostały podjęte ponownie, równolegle z nasileniem narracji, w myśl której konieczna jest „obrona ojczyzny przez Izraelem i terrorystami". Prezydent Syrii Basza al Assad udzielił mediom zagranicznym szeregu wywiadów, w których forsował podobny punkt widzenia. Na front, z zamiarem podniesienia morale walczących, udał się również szereg polityków i urzędników najwyższej rangi, wśród nich minister obrony Syrii Fahd Jassem al Freij oraz - najprawdopodobniej - gen. dywizji Qassem Suleimani, dowódca irańskich sił specjalnych
Dwa czynniki: wyjątkowo niesprzyjająca pogoda, która praktycznie uniemożliwiła niesienie wsparcia z powietrza oraz zacięty opór powstańców sprawiły, że ofensywa po dwóch dniach zwolniła. Mimo początkowych znacznych sukcesów sił rządowych, wydaje się, że poważne straty odniosły obie strony; lojaliści stracili dużo pojazdów opancerzonych ze sprawą pocisków z naprowadzaniem. W sytuacji, gdy na ich korzyść nie działa już element zaskoczenia, lojalistom będzie znacznie trudniej niż dotąd prowadzić działania ofensywne, tym bardziej w sytuacji, gdy powstańcy sprowadzają posiłki z innych odcinków frontu.