Rosyjska agencja Ria Nowosti podaje, że od kilku dni władze oderwanego od Ukrainy Krymu goszczą pięćdziesięcioosobową delegacje tureckich biznesmenów. Według tych informacji Turcy mają zainwestować na półwyspie aż 12,5 mld dolarów. W pierwszej kolejności planują wybudować w Symferopolu hotel pięciogwiazdkowy. Poza tym na Półwyspie ma powstać pięć tureckich fabryk meblowych. Rosyjskie media podają, że znajdująca się na półwyspie turecka delegacja podpisała z mianowanym przez Moskwę gubernatorem Krymu porozumienie „o współpracy" warte 1 mld dolarów.
- Przedstawiciele rządu tureckiego zaakceptowali nasze działania. Powiedziano, żebyśmy kontynuowali nasze plany, ponieważ prędzej czy później sankcje zostaną zniesione. Żadne sankcje nas nie dotyczą, państwo i rząd turecki nie zabraniają prowadzić nam naszej działalność na Krymie – powiedział cytowany przez Ria Nowosti Suleyman Sarptash, wiceprzewodniczący centrum przemysłowego z tureckiej miejscowości Kayseri. Przypominał on również, że Turcja nie dołączyła do zachodnich sankcji wobec Rosji.
Według niego na Krymie „zostały stworzone wszystkie warunki dla potencjalnych inwestorów". Jak twierdzi, turecki biznes jest najbardziej zainteresowany realizacją projektów w Symferopolu, Jałcie, Sewastopolu, Kerczy oraz Bachczysaraju. Projekty te mają dotyczyć przemysłu lekkiego oraz turystyki. Z kolei krymski gubernator Siergiej Aksjonow, który stanął na czele rosyjskich separatystów na półwyspie wiosną zeszłego roku, zapewnił że „władze Republiki Krymu nie oszukają i nie zawiodą tureckich inwestorów".
Po zeszłorocznej aneksji Krymu przez Rosję kraje Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone wprowadziły sankcje, które m.in. zakazują sprzedaż technologii służących do wydobycia ropy i gazu na półwyspie, prowadzenie tam działalności gospodarczej oraz działalności europejskich biur turystycznych. Nie działają tam również międzynarodowe systemy płatnicze Visa i MasterCard.