Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 19.11.2015 11:16 Publikacja: 19.11.2015 11:16
Marek Karp
Foto: Fotorzepa, Rafał Guz
Do wiedzy i wizji, które miał w sobie Marek Karp, trzeba jeszcze dodać wolę i odwagę. W latach 80. zaprowadziły go one do opozycji demokratycznej, a w latach 90. do pomocnej współpracy z budzącymi się do niepodległości wschodnimi sąsiadami Polski.
W latach PRL odwaga polegała nie tylko na wystawieniu się na prześladowania jawnej i tajnej policji politycznej, ale i na wyrzeczeniu się nawet najbardziej należnej kariery w oficjalnych instytucjach. W latach 80. Marek Karp, obiecujący mediewista, absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim w 1980 roku, oficjalnie bywał bibliotekarzem, redaktorem działu historii w miesięczniku "Wiedza i Życie", wyjeżdżał dla zarobku za granicę. Nieoficjalnie - współpracował z podziemnymi czasopismami, pisał na tematy wschodnie, dla wydawnictwa drugiego obiegu przygotował obszerny zbiór "Materiałów do stosunków polsko-białoruskich". Aktywnie uczestniczył w pracach niezależnego konwersatorium "Polska w Europie", które w niepodległym już państwie okazało się "kuźnią kadr" dla polskiej polityki wschodniej.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych wielokrotnie jeździł na Litwę, wspomagał jej dążenia niepodległościowe, zabiegał o poparcie dla nich wśród Polaków na Wileńszczyźnie, a im pomagał zorganizować się, wspierał inicjatywy wydawnicze, np. czasopismo "Znad Wilii". Był pomocny w pierwszym okresie działalności litewskiej placówki dyplomatycznej w Warszawie. Był w Wilnie zimą 1991 roku, kiedy sowiecki Specnaz brał szturmem wieżę telewizyjną i otaczał pancernym kordonem parlament litewski. Następnie w Warszawie czynił przygotowania - na wypadek, gdyby Moskwa zdecydowała się okupować Litwę - do utworzenia emigracyjnego przedstawicielstwa władz litewskich. Niepodległa Litwa odznaczyła go Orderem Giedymina. Marek Karp był również pionierem dialogu z Białorusią.
W 1990 roku z niewielką grupą współpracowników, m. in. Bartłomiejem Sienkiewiczem, zorganizował Ośrodek Studiów Wschodnich. Z jego inicjatywy OSW został włączony w strukturę Ministerstwa Gospodarki, a nie np. któregoś z bardziej upolitycznionych resortów, jak MSZ lub MSW.
Ośrodek pracuje na potrzeby Kancelarii Prezydenta, prezesa Rady Ministrów i rządu, a wyniki prac i bazę danych udostępnia również naukowcom i publicystom. Analizuje (m. in. na podstawie stałego monitoringu 130 czasopism, Internetu, radia i telewizji zagranicznej) sytuację polityczną, ekonomiczną i społeczną w Europie Środkowej i Wschodniej, na Bałkanach, Kaukazie i w Środkowej Azji. Ma jedną z największych w Europie baz danych. Publikuje (także w wersji elektronicznej) kilka periodyków - od codziennych i tygodniowych przeglądów informacji, przez komentarze do bieżących wydarzeń, po gruntowne kwartalne i doroczne analizy dziejących się na Wschodzie procesów. Współpracuje z renomowanymi placówkami politologicznymi na świecie, jak np. waszyngtoński Ośrodek Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS, Center for Strategic and International Studies).
13 lat to niewiele jak na zbudowanie instytucji badawczej, dostarczającej ekspertyz o takiej wiarygodności, aby mogli na nich polegać politycy podejmujący decyzje, mające wpływ na bezpieczeństwo państwa. A w postkomunistycznej Polsce trzeba ją było budować zupełnie od nowa, w dodatku nie mogąc oprzeć się na kadrach dysponujących jakimkolwiek zasługującym na zaufanie stażem lub doświadczeniem, bo takich wtedy po prostu u nas w kraju nie było. Dziś w OSW pracuje 54 analityków, w większości o długim, co najmniej kilkuletnim stażu. Dobór i wykształcenie kadr ośrodka to także w wielkiej mierze zasługa jego założyciela. Według świadectwa obecnego dyrektora OSW Jacka Cichockiego, Marek Karp wpajał w swój zespół interaktywny etos pracy, który nakazywał nie czekać biernie na zapotrzebowanie władz na analizy i ekspertyzy, lecz wyprzedzać je, rozszerzać pole badawcze na nowe ważne zjawiska, zwracać uwagę na utajone jeszcze procesy polityczne i społeczne, których znaczenie może stać się powszechnie znane dopiero w przyszłości. Dlatego np. OSW mógł odegrać ważną rolę w przygotowaniu, wyszkoleniu i wyposażeniu w niezbędną pomoc naukową, kadr dla polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku.
Wizja polityki wschodniej, jakiej hołdował Marek Karp, była zbieżna z koncepcją "ULB" (Ukraina, Litwa, Białoruś) Jerzego Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego. Mówiła ona, że sąsiaduje z nami na Wschodzie nie "naród radziecki", który był propagandowym tworem, ale narody Ukrainy, Litwy i Białorusi, które mają aspiracje do niepodległości, z którymi mamy w wielkiej mierze wspólną - dobrą i złą - przeszłość historyczną, i z którymi musimy ułożyć sobie przyjazne stosunki teraz i w przyszłości. A rolą OSW jest nie tylko bacznie przyglądać się wszystkiemu, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i dzielić się obiektywną wiedzą z zachodnimi partnerami Polski w NATO i UE, ale także przekonywać naszych wschodnich sąsiadów, że mamy w stosunku do nich czyste i dobre intencje.
Marek Karp był do tej sprawy idealnym wykonawcą. Urodził się w 1952 roku w Zamościu, ale pochodził z rodziny polskich ziemian od wieków osiadłych na Żmudzi, a co więcej - czuł się dziedzicem i obywatelem Rzeczypospolitej Wielu Narodów.
W latach dziewięćdziesiątych Marek Karp oddał się jeszcze jednej pasji. W Ludwinowie na Podlasiu, na granicy dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, odbudował dwór, w przeszłości należący do jego dalszych krewnych. Stworzył tam, obok warszawskiego, swój drugi dom. Założył przy nim farmę hodowlaną. Przestudiował podręczniki chowu bydła i produkcji mleka, sprowadził krowy z Holandii i Niemiec, zdobył jako hodowca i producent mleka międzynarodowe certyfikaty.
W ostatnich latach popadł jednak z powodu tego gospodarstwa w kłopoty finansowe. W czasie podróży na Podlasie uległ - w niejasnych okolicznościach, które wciąż bada prokuratura - katastrofie drogowej, zdarzeniu z białoruską ciężarówką. Wskutek powikłań powypadkowych zmarł 12 września.
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funkcji, które wspierają rozwój kariery. Znajdziesz tu m.in. opinie o pracodawcach, porady dotyczące poszukiwania pracy oraz wiele innych interesujących narzędzi. Jeśl chcesz poznać wszystkie funkcje portalu GoWork, przeczytaj poniższy artykuł i już dziś skorzystaj z jego możliwości.
W sobotę 21 września w Warszawie odbył się 25. już Bieg po Nowe Życie, największe w Polsce wydarzenie promujące donację i transplantacje narządów.
Trener Franciszek Smuda o presji, możliwych zmianach i wierze w zwycięstwo nad Czechami
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Lato jeszcze nie zagościło w pełni, a już organizatorzy prześcigają się w ogłaszaniu line-upów kolejnych wydarzeń. Które festiwale musisz wziąć pod uwagę, jeśli lubujesz się w elektronicznych setach? A jakie imprezy spodobają się tym wolącym pobujać się do rapowych bitów? Poniżej przybliżamy 4 wyjątkowe festiwale muzyczne!
– Dostarczamy Ukraińcom samochody terenowe tam, gdzie są potrzebne – mówi Mateusz "Exen" Wodziński, pomysłodawca i realizator zbiórki „Terenówki na front”, laureat tegorocznej Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia.
Laudacja Wojciecha Konończuka, dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, podczas XXIV gali Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia dla Mateusza "Exena" Wodzińskiego, pomysłodawcy i realizatora zbiórki społecznej dla Ukrainy „Terenówki na front”.
Mateusz „Exen” Wodziński, pomysłodawca akcji „Terenówki na front”, został w 2024 r. laureatem nagrody przyznawanej przez „Rzeczpospolitą”. To już XXIV edycja nagrody.
3 grudnia w Bibliotece Narodowej w Warszawie zostanie wręczona Nagroda „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. Oto lista nominowanych.
Profesorowie Igor Cependa i Stanisław Stępień są laureatami tegorocznej nagrody przyznawanej przez „Rzeczpospolitą”.
Nikt nie zapomni, jak Polak brał nieznajomego Ukraińca na granicy za rękę i prowadził go do swojego domu – mówi prof. Igor Cependa.
W poniedziałek wieczorem, w Bibliotece Narodowej, odbędzie się uroczystość wręczenia Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. To już XXIII edycja tej nagrody.
27 listopada w Bibliotece Narodowej w Warszawie zostanie wręczona Nagroda „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas