Morawiecki uważa, że neoliberalizm nie sprawdził się w Polsce.
On dołączył do chóru lewo-prawicy, który z tego słowa robi wyzwisko i w nie wali. Każdy facet spod budki z piwem jest lepszy w takiej „debacie". Uderzanie pałka nienawistnych epitetów i sloganów to nie dyskusja, no chyba, że język polski zastąpimy językiem PiS.
Czy Polska powinna przyjąć TTIP?
Umowa o usuwaniu barier handlowych miedzy USA a UE jest jedną z niewielu rzeczy, które UE jako całość może zrobić, żeby się gospodarczo wzmocnić. TTIP atakują antykapitaliści – z prawa i lewa.
Morawiecki chce przyjęcia TTIP.
Jeśli PiS poprze tę umowę, to należy mu to zapisać na plus. Część zysków z TTIP powinna zostać przeznaczona pomoc w przekwalifikowaniu się dla tych grup zawodowych, które na umowie mogą stracić.
Wyobraża sobie pan Donalda Tuska wracającego do Polski na stanowisko prezydenta?
Miałem wiele zastrzeżeń do niektórych jego ruchów i zaniechań, ale był politykiem o wiele bardziej odpowiedzialnym od Kaczyńskiego. Prezes PiS jest moim zdaniem największym szkodnikiem w polskiej polityce po 1989 r.
PiS do władzy doprowadziła w dużej mierze seria szczęśliwych przypadków, np. to, że dwie partie nie weszły do Sejmu. Zdumiewa mnie zachwycanie się Kaczyńskim jako genialnym strategiem. Historia jest usłana intelektualistami, których przyciągała autorytarna władza. Nie mam szacunku do politycznych szkodników, ani do intelektualistów schlebiających takiej władzy.
Po stronie opozycji wielkim osiągnięciem jest stworzenie nowej partii z dobrym programem i z nowymi ludźmi, bo tacy są potrzebni w naszej polityce. Mówię o Nowoczesnej. Ośrodkiem obywatelskiego oporu jest KOD i oby dalej rósł w siłę. To bardzo ważne, bo PiS nie ma zahamowań w psuciu Polski, w tym w zwiększaniu władzy polityków nad gospodarką. Minister skarbu Dawid Jackiewicz, który traktuje prywatyzację jako zło, prowadzi propagandę antyprywatyzacji w stylu Łukaszenki. Więcej niż my własności państwowej w Europie Środkowo-Wschodniej ma właśnie tylko Białoruś.
Nie występuje jako przeciwnik prywatyzacji, ale jako przeciwnik towarzyszących jej nieprawidłowości.
„Nieprawidłowości" to PiS-owski patent, by przy pomocy doniesień do prokuratury dyskredytować oponentów i odwracać reformy. Tak robił Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy, blokując decyzje i posyłając masowo sprawy do prokuratury. To próba wmawiania ludziom, że poprzednicy rządzili przy pomocy przekrętów i że prywatyzacja, czyli ograniczenie władzy polityków nad gospodarką to samo zło. Do niektórych to dociera – obserwuję to na Twitterze.
Obrywa się panu od nich.
Gdybym przejmował się takimi głosami, to bym w Polsce nie przeprowadził żadnych reform. Hejterzy PiS są dla mnie królikami doświadczalnymi. Oni zwykle reprezentują porażający prymitywizm umysłowy: bluzg, fałszywe oskarżenia, kłamstwa, pogróżki i uogólnianie na podstawie pojedynczych przypadków. Nie można pozwolić zwyciężyć propagandzie fałszu i nienawiści. Trzeba z tym walczyć, najlepiej ośmieszając i demaskując jej merytoryczną nicość. Referendum w Wielkiej Brytanii pokazało, do czego może doprowadzić taka propaganda nawet w kraju dojrzałej demokracji.
Jak pan ocenia nowego szefa NBP?
Pamiętam taki obraz z początku lat 90., kiedy palono kukłę Lecha Wałęsy i na czele demonstracji pod rękę z Jarosławem Kaczyńskim szedł Adam Glapiński. To był straszny obraz. Mam nadzieję, że szef NBP i będzie niezależnym prezesem. Niezależnym od PiS.
Glapiński nie należy do PiS.
Jakie to ma znaczenie? Najgorsi komuniści nie należeli do partii. Byli „towarzyszami podróży". Trzeba pilnie śledzić, czy NBP zachowa apartyjność.
—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz