Bronisław Komorowski przejął formalnie prawie wszystkie obowiązki tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Konstytucjonaliści zgodnie jednak wskazują, że powinien korzystać z nich tylko w razie konieczności.
Wszystkie decyzje, które mogą poczekać, powinien odłożyć do wyborów nowego prezydenta (co powinno nastąpić jeszcze przed wakacjami). Wszak nie ma on tak szerokiej demokratycznej legitymacji jak prezydent.
Jakkolwiek by to zabrzmiało, na takie tragedie jak śmierć głowy państwa, nie mówiąc o innych urzędnikach państwowych, konstytucja polska jest przygotowana. Życie pokaże, czy te prawne ramy sprawdzą się w działaniu. Niestety ten test państwo przejdzie w skrajnie trudnej sytuacji – życie straciło szereg szefów kluczowych instytucji: prezes NBP, IPN, rzecznik praw obywatelskich, ale też prawie całe najwyższe dowództwo Wojska Polskiego.
Zacznijmy od głowy państwa: w razie śmierci prezydenta RP jego obowiązki przejmuje tymczasowo, do czasu wyboru nowego prezydenta, marszałek Sejmu. Gdyby marszałek Sejmu nie mógł wykonywać tych obowiązków, przejmuje je marszałek Senatu. Z tym że marszałek nie może postanowić o skróceniu kadencji Sejmu (art. 131 konstytucji). Poza tym ma pełne obowiązki prezydenta. To logiczne, gdyż nigdy nie wiadomo, które uprawnienie okaże się niezbędne.
Tu otwiera się jednak zagadnienie dotyczące tego, czy marszałek ma korzystać z wszystkich uprawnień: dokonywać awansów na wszystkie wakujące stanowiska, czy w pełni korzystać, czy też nie korzystać z weta itd. Zdaniem prof. Piotra Winczorka, znanego konstytucjonalisty, marszałek winien ograniczać się tylko do niezbędnych decyzji.