Wczorajsza decyzja Janusza Kurtyki jest zaskakująca, bo jeszcze w poniedziałek zapowiadał, że katalogi zostaną opublikowane już dziś. Nagle zmienił decyzję i oświadczył:
- Chcemy uniknąć posądzeń, że IPN uczestniczy w jakikolwiek sposób w kampanii politycznej - mówił.
Według współpracowników Kurtyki decyzję podjął samodzielnie pod wpływem doniesień medialnych. Na wczorajszej konferencji skrytykował też media za nierzetelne informowanie o zawartości katalogów, przez co "nasiliły się bardzo emocjonalne wypowiedzi" sugerujące, że IPN angażuje się w kampanię.
Choć katalogi IPN są gotowe do publikacji, Kurtyka chce ją wstrzymać do chwili wyborów 21 października. Zlecił już ekspertyzę Biuru Prawnemu IPN oraz prawdopodobnie prawnikom z zewnątrz, czy opóźnienie publikacji będzie zgodne z prawem.
Sytuacja, w jakiej znalazł się IPN, nie jest prosta. Ustawa lustracyjna z 15 marca 2007 roku nakazuje mu od 15 września publikację informacji zgrupowanych w trzech katalogach (osób inwigilowanych, funkcjonariuszy SB, przywódców PZPR i partii satelickich) oraz na temat osób pełniących urzędy publiczne, które wymienia ustawa. Nikt jednak nie przewidział, że w tym właśnie czasie rozpocznie się kampania wyborcza. Nawet jeżeli ekspertyzy nie pozwolą na wstrzymanie publikacji wszystkich katalogów, to Kurtyka zapowiedział, że nie znajdą się tam nazwiska osób biorących udział w wyborach.