W Berlinie nie jest już taniej niż w Warszawie

Mocny złoty zachęcił importerów luksusowych pojazdów do kilkuprocentowej obniżki cen. Dotychczas takie samochody taniej można było kupić na przykład w salonach w Berlinie

Publikacja: 19.02.2008 01:43

W Berlinie nie jest już taniej niż w Warszawie

Foto: Rzeczpospolita

Dopiero w styczniu zmniejszyła się różnica między cenami luksusowych modeli w Niemczech i Polsce. Część klientów, zachęcona reklamami niemieckich dilerów, jeździła po nowe samochody za granicę. Niemieckie salony zatrudniały nawet mówiących po polsku sprzedawców i w ramach zakupu zapewniały klientom nocleg w dobrym hotelu.

Prezes BMW Polska Erich Papke ocenia, że nawet do pięciu procent polskich klientów szukało tańszych aut za zachodnią granicą. Zauważył też, że wzrost prywatnego importu widoczny był w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy z powodu mocnego złotego niemieckie ceny stały się atrakcyjniejsze. Podobny problem z ucieczką klientów mieli też pozostali importerzy luksusowych samochodów i dlatego na początku stycznia obniżyli ceny. Według danych PZPM ilość importowanych przez prywatne osoby aut mających do jednego roku wzrosła w styczniu 2008 roku o 44 procent w stosunku do stycznia 2007 roku.

Mercedes podaje, że klasa A 200 CDI jest tańsza dzięki temu o ok. 4,8 tys. zł, klasa C 200 CDI o 11,7 tys. zł, a klasa S nawet o 23 tys. zł. Obniżki przyniosły oczekiwany skutek. – W salonach zwiększył się ruch. Na ilość wydań samochodów to się jeszcze nie przełożyło, ale wzrosła liczba zamówień – informuje przedstawiciel Kulczyk Tradex, importera audi, Leszek Kempiński.

Obniżki cen zwiększyły też ruch u dilerów BMW. – W salonach jest więcej kupujących i nabywcy przestali narzekać, że mamy zbyt wysokie ceny – mówi Papke. Zainteresowanie klientów jest tak duże, że szef BMW Polska wręcz żałuje, iż obniżkę od 6 do 7 procent wprowadził tak późno.

Mercedes podaje, że w styczniu tego roku sprzedał 16 procent aut więcej niż w ubiegłym. Sprzedaż BMW wzrosła o 53 procent. Jednak prezes Papke przestrzega przed wyciąganiem z tego zbyt daleko idących wniosków. Mówi, że mogą być one spowodowane wyprzedażą rocznika 2007. Na to wskazują też dilerzy np. Lexusa.

Przedstawiciel Lexus Szczecin Tomasz Dziemiańczuk wyjaśnia, że styczniowi klienci wybierali auta z poprzedniego rocznika, które były na placu, bo zależało im, aby jak najszybciej jeździć nowym samochodem. Tymczasem na zamówiony model trzeba teraz czekać co najmniej trzy miesiące, a na wyjątkowo popularnego LS 600h do września.

Importerzy starają się zachęcić do zakupów u polskich dilerów nie tylko ceną, ale i jakością oferty. – Porównywalne modele Mercedesa mają w Polsce bogatsze wyposażenie niż w Niemczech. Klient w Polsce otrzymuje dodatkowo w standardzie autoalarm i radio – wylicza przedstawiciel Mercedes-Benz Polska Piotr Wójcik.

Także BMW stworzyło „polski pakiet”, który kupowany u nas jest o kilkanaście procent tańszy niż w Niemczech. Lexus Szczecin, który jest szczególnie narażony na ucieczkę klientów za Odrę, wprowadził serwis VIP, w którym klient nie musi sam odprowadzać auta na przegląd, bo robi to pracownik warsztatu dostarczający jednocześnie darmowe auto zastępcze (marki Lexus).

Ceny nie obniżyło jedynie Volvo.

– Wśród marek premium byliśmy najtańsi i nie mamy powodu, aby redukować ceny. Odsetek klientów kupujących volvo za granicą był bardzo niski – uważa szef marketingu Volvo Auto Polska Marcin Klimczewski. – Pilnujemy dystansu pomiędzy cenami naszych samochodów w Polsce i Niemczech oraz cenami aut konkurencyjnych marek.

Wśród marek popularnych ceny obniżyła m.in. Toyota – średnio o 4 procent. Yaris tańszy jest o 1500 zł, corolla o 2600, avensis o 4200 zł, a land cruiser nawet o 11 tys. zł. Opel obniżył o 3000 zł cenę astry classic.

Dopiero w styczniu zmniejszyła się różnica między cenami luksusowych modeli w Niemczech i Polsce. Część klientów, zachęcona reklamami niemieckich dilerów, jeździła po nowe samochody za granicę. Niemieckie salony zatrudniały nawet mówiących po polsku sprzedawców i w ramach zakupu zapewniały klientom nocleg w dobrym hotelu.

Prezes BMW Polska Erich Papke ocenia, że nawet do pięciu procent polskich klientów szukało tańszych aut za zachodnią granicą. Zauważył też, że wzrost prywatnego importu widoczny był w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy z powodu mocnego złotego niemieckie ceny stały się atrakcyjniejsze. Podobny problem z ucieczką klientów mieli też pozostali importerzy luksusowych samochodów i dlatego na początku stycznia obniżyli ceny. Według danych PZPM ilość importowanych przez prywatne osoby aut mających do jednego roku wzrosła w styczniu 2008 roku o 44 procent w stosunku do stycznia 2007 roku.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!