Reklama
Rozwiń

Import/Export ****

Austriacki reżyser patrzy na świat zimnym okiem i nie ma żadnych złudzeń. Okrutnie rozprawia się zwłaszcza z własnymi rodakami, pokazuje ich drobnomieszczańską obłudę, małostkowość, skłonność do zawiści

Publikacja: 21.02.2008 11:54

Import/Export ****

Foto: Gutek Film

Ulrich Seidl, ceniony austriacki reżyser dokumentalista, zadebiutował „Upałami” (2001), w których brutalnie demaskował to, co skryte za obrazem mieszczańskiego dobrobytu i powierzchownego zadowolenia. Nikomu nie dawał nadziei, ukazując świat pogrążony w rozpaczy i marności.

Zrealizowany po sześcioletniej przerwie „Import/Export” można uznać za częściową kontynuację debiutu. I to nie tylko z racji wszechogarniającego pesymizmu. Tym razem epizodyczna fabuła ukazuje dwoje bohaterów. Ich losy toczą się idealnie równolegle, ale nigdy, choć mogłyby, się nie skrzyżują.

Ukrainka Olga (Rak) jest pielęgniarką w szpitalu położniczym. Od miesięcy otrzymuje tylko jedną trzecią pensji, co nie wystarcza na utrzymanie jej i dziecka, które z pomocą matki wychowuje. W desperacji decyduje się na pracę w internetowej agencji towarzyskiej, gdzie przed kamerą spełnia erotyczne zachcianki klientów. Potem jedzie do Austrii. Znajduje pracę jako opiekunka do dzieci, ale szybko ją traci i zostaje sprzątaczką w szpitalu geriatrycznym. W ojczyźnie opiekowała się noworodkami, w wymarzonej Austrii ociera się o śmierć.

Austriak Paul (Hoffman) jest nieudacznikiem, mało zaradnym, zwykle bezrobotnym, na utrzymaniu matki i ojczyma (Thomas). Aby spłacić długi, wraz z ojczymem wyjeżdża najpierw na Słowację, potem na Ukrainę. W ojczyźnie jest nikim, a na Ukrainie dzięki paru euro może zgrywać pana, uczestniczyć w alkoholowo-erotycznej libacji, godząc się na chamskie poniżanie przez obleśnego ojczyma miejscowej prostytutki.

Seidl nie ma żadnych złudzeń, nie daje nadziei. Austria widziana przez pryzmat szpitala geriatrycznego to kraj, w którym wzbronione są wszelkie ludzkie odruchy, gdzie paragrafy regulaminu są ważniejsze od ostatnich chwil umierających staruszków. A losy Olgi i Paula pozostawia otwarte.

Reklama
Reklama

Dramat obyczajowy. Austria, Niemcy, Rosja, Słowacja 2007, reż. Ulrich Seidl, wyk. Jekaterina Rak, Paul Hofmann, Michael Thomas, Maria Hofstätter, Natalia Baranowa

Muranów

Ulrich Seidl, ceniony austriacki reżyser dokumentalista, zadebiutował „Upałami” (2001), w których brutalnie demaskował to, co skryte za obrazem mieszczańskiego dobrobytu i powierzchownego zadowolenia. Nikomu nie dawał nadziei, ukazując świat pogrążony w rozpaczy i marności.

Zrealizowany po sześcioletniej przerwie „Import/Export” można uznać za częściową kontynuację debiutu. I to nie tylko z racji wszechogarniającego pesymizmu. Tym razem epizodyczna fabuła ukazuje dwoje bohaterów. Ich losy toczą się idealnie równolegle, ale nigdy, choć mogłyby, się nie skrzyżują.

Reklama
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama