Do zabójstwa doszło w dwupiętrowej kamienicy przy ul. Walecznych na Saskiej Kępie. Około godz. 18.30 Andrzej P. wrócił do domu ze spotkania ze wspólnikiem. Przed budynek podjechał luksusowym srebrnym BMW, w pobliskim sklepie zrobił zakupy i wszedł do swojego bloku.
Zabójca czekał na klatce schodowej. Oddał do Andrzeja P. kilka strzałów, trzy w klatkę piersiową. – Mieszkańcy bloku wezwali pogotowie, ale mimo kilkunastominutowej reanimacji mężczyzna zmarł – powiedział Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.
Andrzej P. nie był notowany. – To normalna rodzina – mówi wstrząśnięta sąsiadka zabitego. Nie chce jednak powiedzieć, czym się zajmował: – Tu nie rozmawia się o tym, co kto robi.
Z naszych informacji wynika, że w przeszłości P., z wykształcenia technik mechanik, prowadził kantor. Ostatnio był też nieformalnym kasjerem, przechowywał pieniądze znajomych. Być może były przeznaczone na działalność przestępczą. Wczoraj mógł nieść do domu znaczną sumę pieniędzy.
– Dlatego, choć zbrodnia przypomina porachunki w światku przestępczym, nie wykluczamy motywu rabunkowego – wyjaśnia jeden ze śledczych. Policja szuka sprawcy.