Co drugi Polak uważa, że Rosja prowadzi wobec sąsiadów politykę równie agresywną jak Związek Radziecki, a 15 proc. ocenia ją jako bardziej agresywną niż za czasów byłego imperium. Tylko 7 proc. z nas jest zdania, że Rosja to kraj przyjazny swoim sąsiadom, a 30 proc., że obojętny. Z wieloletnich badań CBOS wynika, że negatywne oceny kremlowskiej polityki zaczęły dominować w naszym społeczeństwie w czasie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, którą Polska poparła. Nasze stosunki z Kremlem od tego momentu znacznie się pogorszyły.
– A po interwencji Rosji w Gruzji te oceny są jeszcze gorsze – twierdzi Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. – Polacy zawsze byli przekonani, że Rosja jest krajem imperialnym, na który trzeba uważać, a po ostatnich wydarzeniach w Gruzji czują, że teraz mają na to dowód.
Zdaniem Jana Malickiego Polacy są też szczególnie wyczuleni na sytuację, gdy silny kraj atakuje słabszego sąsiada, i to dodatkowo przekłada się na negatywną ocenę polityki Kremla wobec naszego kraju.
Stanisław Ciosek, były ambasador Polski w Moskwie, uważa jednak, że porównanie dzisiejszej Rosji do Związku Radzieckiego jest niesprawiedliwe. – Przecież Związek Radziecki trzymał żelazną pięścią sąsiednie narody: Azerów, Turkmenów, Gruzinów – mówi Ciosek. – Rosja prowadzi politykę twardą, nawet zaczepną, ale nie można jej porównywać z ZSRR.
Zdaniem byłego ambasadora rosyjskie oblicze nie jest bez skazy, a władze na Kremlu nie pogodziły się z rozpadem Związku Radzieckiego. Paweł Syrych, Rosjanin od lat mieszkający w Polsce, uważa, że czarny obraz Rosji kreślą przede wszystkim media. – Przekazy medialne są bardzo nerwowe i wrogie – mówi Syrych.