[b]Zobacz [link=http://www.rp.pl/galeria/242884,243222.html]Wojna w obiektywie[/link][/b]
Izraelczycy przecięli Strefę na pół, dotarli do Morza Śródziemnego i okrążyli miasto Gaza. Wciąż trwają zmasowane bombardowania z powietrza i ostrzał artyleryjski obiektów należących do Hamasu. Od wschodu strzelają działa i czołgi, od zachodu z morza – okręty wojenne, z powietrza – samoloty typu F-16. Trwały zacięte walki na przedmieściach.
Jak jednak podkreślają eksperci, Izrael jest daleki od zadania ekstremistycznej organizacji ostatecznego ciosu. Bojownicy Hamasu skutecznie nękają izraelskich żołnierzy i twierdzą, że „zmierzają do zwycięstwa nad syjonistami”.
Niewykluczone, że aby rozprawić się z Hamasem, Izrael będzie musiał się zdecydować na wkroczenie na tereny stanowiące twierdzę tej organizacji. Czyli wąskie uliczki Gazy i przylegające do niej obozy dla uchodźców. To zaś niesie ze sobą wielkie ryzyko. Izraelczycy zapewniają, że są gotowi je ponieść. „Ćwiczyliśmy naszych żołnierzy do takich operacji i jesteśmy je w stanie wykonać” – powiedział cytowany przez „Jerusalem Post” wysoki rangą oficer.
W trakcie minionego roku wszystkie jednostki, które biorą obecnie udział w inwazji na Strefę Gazy, przeszły specjalne szkolenie w Centrum Ćwiczeń Walki Miejskiej Sił Lądowych w pobliżu miejscowości Tze’elim. Armia zbudowała tam sztuczne palestyńskie miasto. Z zachowaniem wszystkich szczegółów odtworzono w nim spore połacie Gazy, takie jak bazary czy obozy dla uchodźców.