Jedynym członkiem załogi, który przeżył jest lekarz. Ranny, wezwał pomoc przez telefon komórkowy. Przewieziono go do szpitala wojskowego we Wrocławiu. Lekarze oceniają jego stan jako ciężki. Ma urazy głowy, klatki piersiowej i połamane nogi.
Według informacji Radia Wrocław, poszkodowany nie musi jednak przechodzić natychmiastowej operacji neurochirurgicznej. Przeprowadzona jest jedynie operacja ortopedyczna, która zakończyła się pomyślnie. Krew dla rannego lekarza (grupa B Rh+) można oddawać w Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa we Wrocławiu na hasła "dla Andrzeja".
W katastrofie zginęli 47-letni pilot, a jednocześnie dyrektor filii Lotniczego Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu Janusz Cygański oraz 51-letni ratownik Czesław Buśko. "Obaj od wielu lat pracowali w pogotowiu lotniczym. Wspaniali ludzie, bardzo oddani pracy, zginęli, lecąc do wypadku" - powiedział dyrektor LPR Gałązkowski. Śmigłowiec leciał do karambolu w pobliżu miejscowości Budziszów Wielki. Spadł w okolicy Jarostowa i zapewne zapalił się po zetknięciu z ziemią. Służby ratownicze miały problem z jego namierzeniem, z powodu gęstej mgły. Rzecznik komendanta wrocławskiej policji, Paweł Petrykowski powiedział, że w akcji poszukiwawczej uczestniczyły helikoptery służb ratunkowych i komendy Wojewódzkiej Policji. Zaangażowano blisko stu dolnośląskich policjantów.
- Wstępnego raportu na temat okoliczności i przyczyn wtorkowej katastrofy śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego należy się spodziewać w ciągu miesiąca - powiedział wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek.
[srodtytul]Prokuratura wszczęła postępowanie[/srodtytul]