Do domu mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło w Milanówku złodzieje weszli w nocy z piątku na sobotę. Domownicy spali. Łupem złodziei padły trzy laptopy, dwa aparaty i dwa segregatory z dokumentami. Nic poza tym.
– Włamano się do gabinetu. Drzwi zostały wyważone – opowiadał w TVN 24 Andrzej Kieryłło, mąż mec. Jolanty Turczynowicz-Kieryłło. – Skradzione dwa segregatory z dokumentami nie dotyczyły sprawy Olewnika.
Jego zdaniem w dwóch skradzionych komputerach należących do jego żony nie było istotnych informacji. Natomiast na jego prywatnym laptopie znajdował się wywiad-rzeka z Remigiuszem M., szefem policyjnej grupy, która poszukiwała uprowadzonego Krzysztofa Olewnika. – To był niepublikowany wywiad, przygotowywany do druku, w którym znajdowały się intrygujące informacje – mówił Kieryłło.
– Ten wywiad odpowiadał na wszystkie zarzuty, jakie nam postawiono – podkreśla w rozmowie z „Rz” Remigiusz M. – Nie wierzę w przypadki.
Mecenas Turczynowicz-Kieryłło zapewniła wczoraj, że ma kopie wszystkich skradzionych dokumentów.