Badania GfK Polonia dla „Rz” pokazują, że Polacy nie mają uprzedzeń wobec obcokrajowców. Chętnie widzieliby ich np. w pracy – tak deklaruje 80 proc.
Ilu cudzoziemców pracuje w Polsce? Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że o pozwolenie na legalną pracę w pierwszej połowie 2009 r. wystąpiło nieco ponad 120 tys. osób zza wschodniej granicy. Ilu pracuje na czarno, nie wiadomo. – Mamy sygnały, że osobom ubiegającym się u nas o status uchodźcy trudno znaleźć legalne zajęcie – mówi Ewa Piechota, rzeczniczka Urzędu ds. Cudzoziemców.
Z badań wynika też, że 89 proc. respondentów chciałoby, aby obcokrajowcy mieli nieograniczone możliwości uczenia się w Polsce. – Amerykanie są dumni, że ich największym przemysłem eksportowym jest to, iż studiuje u nich kilkaset tysięcy obcokrajowców – mówi dr Krzysztof Pawłowski, prezydent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. Tymczasem, jak wynika z analiz Ministerstwa Nauki, w Polsce na blisko dwa miliony studentów tylko 13,7 tys. to obcokrajowcy.
Dr Pawłowski uważa, że w Polsce mogłoby studiować minimum 20 tys. obcokrajowców, zwłaszcza ze wschodniej Europy i Azji. Przeszkodą są absurdalne przepisy wizowe. – Szlag mnie trafia, gdy młody Chińczyk nie dostaje wizy, bo w konsulacie uznano, że może być agentem wywiadu – mówi.
91 proc. uważa, że Polacy powinni móc bez ograniczeń studiować za granicą. Nie ma jednak dokładnych statystyk, ilu ich to robi, bo młodzież ma swobodę w wybieraniu uczelni. Wiadomo, że w ramach europejskiego edukacyjnego programu wymiany studentów Erazmus w 2007/2008 roku akademickim na zagraniczne uczelnie wyjechało 12,9 tys. polskich studentów. W tym samym czasie na wymianę do Polski przyjechało jedynie 4 tys. obcokrajowców.