Pomagam politykom, którzy chcą mnie słuchać

Jeśli w społeczeństwie większość ludzi przyjmuje nauczanie Kościoła, to mają oni prawo oczekiwać, aby katolickie zasady życia społecznego były demokratycznie stosowane – twierdzi ordynariusz siedlecki w rozmowie z Ewą K. Czaczkowską

Publikacja: 01.11.2009 19:43

Biskup Zbigniew Kiernikowski

Biskup Zbigniew Kiernikowski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

[b]Jak pod względem etycznym ocenia ksiądz biskup ujawnione ostatnio afery polityczne? [/b]

[b]Biskup Zbigniew Kiernikowski:[/b] Polityka, jeśli nie jest w służbie całego społeczeństwa, łatwo bywa skażona. Podobnie polityk, jeśli występuje w imię czyjegoś partykularnego interesu, staje się „zniekształcony” przez ów interes czy partykularną opcję polityczną. Wprawdzie zazwyczaj uważa on, że ta opcja służy całemu społeczeństwu, w rzeczywistości jednak bywa często, jak to widzimy, że służy ona bardziej określonej partii czy grupie niż ogółowi. To, co najbardziej zniekształca życie polityczne, to interesowność. Mam na myśli interesowność partykularną. Jak widać, ta interesowność zdaje się często dominować.

[b]Mimo że główne polskie partie w swoich programach mniej lub bardziej wyraźnie odwołują się do katolickiej nauki społecznej. [/b]

Nie wystarczy odwoływać się do ewangelii, trzeba się do niej stosować. Dlatego należy pytać polityków o konkretne sprawy. Polityków wierzących trzeba pytać, czy w szukaniu rozwiązań problemów stosują się do ewangelii. Bo to, że ktoś się odwołuje do ewangelii czy katolickiej nauki społecznej, a do tego jeszcze czasem interpretuje ją na swój sposób, nie świadczy o tym, że jest zgodny z tymi prawdami.

[b]Czy to samo dotyczy np. sprawy in vitro? Wiadomo, że ksiądz biskup rozmawiał z posłami właśnie o tej kwestii. [/b]

Moim zadaniem jest przypomnienie nauczania Kościoła w tej sprawie i podobnie w innych. Kościół stoi na straży godności osoby ludzkiej. Jeżeli ktoś stoi na gruncie chrześcijańskim, to musi brać pod uwagę to, czego Kościół naucza w tej dziedzinie. Ale każdy z posłów zapewne weźmie z tego to, co będzie uważał za stosowne.

[b]A jeśli nie weźmie? [/b]

To znaczy, że wychodzi poza nauczanie Kościoła.

[b]W tym nauczaniu jest też powiedziane, że jeżeli nie uda się osiągnąć maksimum, czyli całkowitego zakazu in vitro, to posłowie powinni brać udział w dalszych pracach legislacyjnych, by ograniczyć zło. [/b]

Takie są wskazania Stolicy Apostolskiej. Tam, gdzie nie można całkowicie zła uniknąć, trzeba podejmować prace nad tym, by prowadzić do jak najmniejszego zła.

[b]A nie jest tak, że spotkania biskupów z posłami to ingerencja Kościoła w życie polityczne? [/b]

Ja nie ingeruję w życie polityczne, ale bronię godności człowieka. Politykom, którzy chcą mnie słuchać, pomagam strzec godności osoby ludzkiej. A czy ktoś z polityków z tego skorzysta czy nie, co z tym zrobi, to jest kwestia jego sumienia i jego relacji ze społeczeństwem.

[b]Kościół dąży do ustanowienia przepisów państwowych zgodnych ze swoimi normami moralnymi. Czy w ten sposób nie dyskryminuje inaczej myślących? [/b]

W demokracji decyduje większość. Jeśli w danym społeczeństwie większość ludzi przyjmuje nauczanie Kościoła, to oni mają prawo, aby wynikające z niego zasady dla życia społecznego były demokratycznie stosowane. Moim natomiast zadaniem jako biskupa jest przypominanie prawdy i stanie na straży nauczania Kościoła oraz wyrażanie ocen moralnych w stosunku do postaw i czynów. Mam prawo i obowiązek mówić. To nie jest jednak, raz jeszcze podkreślam, ingerowanie w politykę.

[b]Jak przyjął ksiądz biskup wyrok w sprawie Alicja Tysiąc – „Gość Niedzielny”? [/b]

Z jednej strony ze zdumieniem, dlatego że – w moim odczuciu – wykracza on poza wszelkie kategorie zdrowego rozsądku. Mam na myśli sam wyrok, którego jednak nie można wyjąć z szerszego kontekstu obejmującego całą sprawę od jej początku. Nie jest on wyrazem stawania w obronie praw godności osoby ludzkiej, w szczególności strony słabszej, rzeczywiście poszkodowanej, czyli dziecka, lecz zupełnie odwrotnie. Natomiast z drugiej strony ten wyrok mnie nie zdziwił, bo wiem, że istnieją silne trendy liberalizujące i relatywizujące godność osoby ludzkiej. Co zaś do zagrożenia tym wyrokiem Kościołowi, to trzeba pamiętać, że jeżeli Kościół pozostaje wierny nauczaniu Chrystusa, to wyrok żadnego sądu nie stanowi dla niego żadnego zagrożenia.

[i]Biskup Zbigniew Kiernikowski jest ordynariuszem siedleckim, doktorem habilitowanym teologii, profesorem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i wykładowcą w Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza – Angelicum w Rzymie. Jest członkiem Neokatechumenatu i ordynariuszem wiernych obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Polsce. Od lutego 2008 prowadzi bloga „e-Rozmowy o Dobrej Nowinie” [/i]

[b]Jak pod względem etycznym ocenia ksiądz biskup ujawnione ostatnio afery polityczne? [/b]

[b]Biskup Zbigniew Kiernikowski:[/b] Polityka, jeśli nie jest w służbie całego społeczeństwa, łatwo bywa skażona. Podobnie polityk, jeśli występuje w imię czyjegoś partykularnego interesu, staje się „zniekształcony” przez ów interes czy partykularną opcję polityczną. Wprawdzie zazwyczaj uważa on, że ta opcja służy całemu społeczeństwu, w rzeczywistości jednak bywa często, jak to widzimy, że służy ona bardziej określonej partii czy grupie niż ogółowi. To, co najbardziej zniekształca życie polityczne, to interesowność. Mam na myśli interesowność partykularną. Jak widać, ta interesowność zdaje się często dominować.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!