Trzy dni przed ciszą wyborczą Jarosław Kaczyński odwiedził Poznań. W wyborach prezydenckich w 2005 roku zdecydowanie wygrał w tym mieście lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk – zdobył w drugiej turze 52,4 proc. poparcia (Lech Kaczyński – 47,5 proc.).
Natomiast Bronisław Komorowski pojechał do Małopolski – uważanej za bastion PiS. W 2005 r. wybory prezydenckie w tym regionie wygrał Lech Kaczyński wynikiem 60,6 proc. głosów (Donald Tusk zdobył tu zaledwie 39,3 proc. poparcia).
– Takie wizyty w ostatnim tygodniu kampanii to trochę gesty rozpaczy, skoro ostatnie tendencje, jakie wynikają z badań opinii, pokazują, że o łatwej wygranej w wyborach prezydenckich można zapomnieć. Ona się wręcz wymyka – mówi prof. Tadeusz Borkowski, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
[srodtytul]Kaczyński z „S” i naukowcami [/srodtytul]
Kandydat PiS spotkał się wczoraj w Poznaniu z działaczami wielkopolskiej „Solidarności”. Przekonywał, że trzeba mówić prawdę o zwiększającym się bezrobociu, spadku realnej płacy i o sytuacji pracowników.