"Joanna Lichocka pada ofiarą skandalicznych oskarżeń. Próbuje się zorganizować na nią środowiskową nagonkę. Podążając tropem logiki osób biorących udział w tych działaniach, należałoby je podejrzewać o kierowanie się osobistymi sympatiami politycznymi, w co jednak nie chcemy wierzyć" – napisano w liście otwartym, pod którym podpisało się kilkadziesiąt osób: dziennikarzy, publicystów i artystów.

Wśród nich: Łukasz Warzecha, publicysta dziennika "Fakt", Michał Karnowski, publicysta "Polski The Times", ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Przemysław Babiarz, dziennikarz TVP, kompozytor Przemysław Gintrowski i Piotr Gontarczyk, historyk ([link=http://www.rp.pl/artykul/503443.html]list można przeczytać na www.rp.pl[/link]).

Sprawa dotyczy wywiadu, jakiego Jarosław Gugała, redaktor naczelny "Wydarzeń" Polsatu, udzielił "Gazecie Wyborczej". Zarzucił Lichockiej, która współprowadziła środową debatę telewizyjną Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego, że zadając ostre pytanie kandydatowi PO, złamała zasadę bezstronnego dziennikarstwa. "To nie jest sprawa dla sądu, ale należy ją nagłaśniać i w środowisku dziennikarskim rozpatrzyć" – stwierdził Gugała.

Zdaniem sygnatariuszy listu w obronie Lichockiej było to nawoływanie do środowiskowego ostracyzmu.