Wartością jest bycie z bliskim ofiary wypadku

Rozmowa: Monika Marcinkiewicz, psycholog

Aktualizacja: 13.10.2010 08:27 Publikacja: 13.10.2010 01:59

[b]Rz: Pracowała pani m.in. z bliskimi ofiar katastrof komunikacyjnych w Poczdamie i Grenoble. Czy psycholog może pomóc komuś, komu w wypadku zginął ktoś bliski?[/b]

Monika Marcinkiewicz: Może sprawić, że bliscy ofiar nie będą sami. Że nie będą bezradni. Pomagamy wyrażać naturalne w takiej sytuacji reakcje. A te bywają różne, często bardzo emocjonalne. Każdy inaczej je okazuje. Jedni się mobilizują i pomagają innym, drudzy są w szoku i zamykają się w sobie.

[b]Co wtedy robicie?[/b]

Towarzyszymy im, słuchamy. Czasem trzeba podać chusteczkę, czasem rzeczową informację, a czasem uspokoić, pozwolić podzielić się bólem. Przyjąć z płaczem, czasem z buntem czy niedowierzaniem. Bez pocieszania, dawania nadziei bez pokrycia. Wartością jest bycie z nimi. Także w trosce o ich bezpieczeństwo.

[b]W jakim sensie? [/b]

Czasami w szoku zdarzają się oddalenia z miejsca wypadku, silne przeżycie może zrodzić poczucie utraty sensu życia. Szczególną sytuacją jest, gdy wśród uczestników dramatu są dzieci. Trzeba im znaleźć miejsce, skąd nie będą musiały oglądać rzeczy makabrycznych. Najczęściej z bliskimi ofiar psychologowie spotykają się nieco później – w szpitalach, gdzie ktoś walczy o życie, gdy trzeba się zderzyć z przykrymi procedurami, np. z koniecznością identyfikacji zwłok, w domach, w których nagle kogoś zabrakło.

[b]Jak w Złocieńcu, wobec bliskich ofiar katastrofy pod Berlinem.[/b]

Tak. W przypadkach katastrof nasza interwencja polega i na tym, by ustalić tych, którzy szczególnie potrzebują pomocy, bo ktoś np. mógł stracić w wypadku wszystkich bliskich i jest samotny. Ale nie wszyscy jej potrzebują. Wielu uruchamia naturalne zasoby wsparcia w postaci bliskich, instytucji, do których mają zaufanie.

[b]Katastrofą świat żyje tydzień, dwa. A w domach ofiar koszmar trwa. [/b]

W dalszym etapie opieka psychologiczna koncentruje się na pomocy w odnalezieniu się w nowej sytuacji. Terapia jest zindywidualizowana. Czasem trzeba pomóc komuś uporać się z lękami komunikacyjnymi, czasem w grę wchodzą obawy socjalne, bywa, że sprawy bardzo osobiste. Ludziom w takich sytuacjach łatwiej powiedzieć o nich psychologowi niż bliskim.

[i]rozmawiał Piotr Kobalczyk[/i]

[b]Rz: Pracowała pani m.in. z bliskimi ofiar katastrof komunikacyjnych w Poczdamie i Grenoble. Czy psycholog może pomóc komuś, komu w wypadku zginął ktoś bliski?[/b]

Monika Marcinkiewicz: Może sprawić, że bliscy ofiar nie będą sami. Że nie będą bezradni. Pomagamy wyrażać naturalne w takiej sytuacji reakcje. A te bywają różne, często bardzo emocjonalne. Każdy inaczej je okazuje. Jedni się mobilizują i pomagają innym, drudzy są w szoku i zamykają się w sobie.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!