[b]Rz: Pracowała pani m.in. z bliskimi ofiar katastrof komunikacyjnych w Poczdamie i Grenoble. Czy psycholog może pomóc komuś, komu w wypadku zginął ktoś bliski?[/b]
Monika Marcinkiewicz: Może sprawić, że bliscy ofiar nie będą sami. Że nie będą bezradni. Pomagamy wyrażać naturalne w takiej sytuacji reakcje. A te bywają różne, często bardzo emocjonalne. Każdy inaczej je okazuje. Jedni się mobilizują i pomagają innym, drudzy są w szoku i zamykają się w sobie.
[b]Co wtedy robicie?[/b]
Towarzyszymy im, słuchamy. Czasem trzeba podać chusteczkę, czasem rzeczową informację, a czasem uspokoić, pozwolić podzielić się bólem. Przyjąć z płaczem, czasem z buntem czy niedowierzaniem. Bez pocieszania, dawania nadziei bez pokrycia. Wartością jest bycie z nimi. Także w trosce o ich bezpieczeństwo.
[b]W jakim sensie? [/b]