Do chorego 75-letniego mężczyzny we wsi Krawcowizna koło Wołomina karetka została wezwana w czwartek rano. Dojechała do niego dokładnie po 58 minutach.

– To nie powinno było się zdarzyć, ale ratownicy utknęli w zaspie – mówi Mirosław Harasimczuk, zastępca dyrektora szpitala powiatowego w Wołominie.

Ratownicy ze szpitala dostali wezwanie o godz. 5.44. Natychmiast wyruszyli. Padał śnieg, na trasie było ślisko. Po 19 minutach dojechali do drogi, która prowadziła do wsi. Nie była jednak odśnieżona. Karetka nie mogła dalej jechać.

– Zobaczyliśmy, co się dzieje, natychmiast pobiegliśmy z pomocą – opowiada Hanna Wronka, sołtys sąsiedniej wsi Równe. Mieszkańcy wyszli na szosę z łopatami, zaczęli odgarniać śnieg. – Ciągnikiem podciągnęliśmy karetkę do Krawcowizny – dodaje.

[link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/540210_Karetka-nie-dojechala-przez-zaspy.html]Ciąg dalszy tekstu znajdziesz na stronach Życia Warszawy[/link]