„Katastrofa samolotu Kaczyńskiego: Winny pijany generał?” – to tytuł artykułu w austriackim dzienniku „Die Presse”. Zdaniem gazety z raportu wynika, że katastrofa była spowodowana błędem pilotów. „Raport MAK jasno mówi, że gen. Błasik miał 0,6 promila alkoholu we krwi i wywierał presję na załogę” – pisze „Die Presse”.
Eksperci podważają wiarygodność podanej przez szefową MAK Tatianę Anodinę informacji o alkoholu we krwi gen. Błasika. Ale tytuł w niemieckim brukowcu „Bild” jest jednoznaczny: „Pijany dowódca sił powietrznych zmusił pilotów do lądowania”. Tabloid tak opisuje katastrofę: „Z 0,6 promila alkoholu we krwi generał wdarł się do kokpitu. Wbrew przepisom zmusił pilotów do lądowania, by punktualnie dotrzeć na uroczystość”.
Niemiecki „Taz”, piórem Gabriele Lesser, tytułuje: „Z 0,6 promila do Smoleńska”. Autorka relacjonuje przebieg wydarzeń przedstawiony w raporcie tak, jakby nie było żadnych wątpliwości co do takiej wersji zdarzeń.
„L’Express”, francuski tygodnik, winą za katastrofę obciąża prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według pisma MAK wykazał, że „piloci próbowali za wszelką cenę lądować, mimo złych warunków pogodowych, bo obawiali się złości prezydenta, jeśli wylądują na lotnisku awaryjnym”.
„Warszawa kategorycznie odrzuciła raport MAK, który złożył odpowiedzialność za katastrofę polskiego »samolotu nr 1« w Smoleńsku, na Polaków. Sporne rezultaty śledztwa znów doprowadziły do zaostrzenia (...) cieplejszych dwustronnych stosunków” – zaznacza z kolei rosyjski portal InoPressa.ru.