Lepiej wykształcony Egipcjanin mówi mi potem, że Abduh pewnie trochę koloryzuje. – Do mnie nikt nie strzelał – podkreśla. Zdecydował się jednak na opuszczenie Libii, bo, jak podkreśla, nastawienie do pracowników z zagranicy, zwłaszcza z Egiptu, nie jest dobre.
W tłumie oczekujących na egipską kontrolę graniczną krążą opowieści o napadach na uciekających Egipcjan dokonywanych przez bandy młodzieży libijskiej. I jeszcze drastyczniejsze o czarnoskórych najemnikach z biednych krajów Afryki, którzy mają rozkaz, by za płacone im tysiące dolarów dokonać jak najwięcej zbrodni. Tak, by zastraszyć naród.
Na szerzący się obecnie w Libii bandytyzm narzeka starszy pan pochodzący z Górnego Egiptu, który wydał znaczną część swoich oszczędności, by wydostać się z Libii. Jedyna rzecz, którą ma ze sobą, to staroświecki pilot do telewizora. Telewizor ma później przenieść przez granicę jego syn.
W ciągu dnia przejście w Salum przekracza obecnie ponad 10 tysięcy ludzi. Od rozpoczęcia buntu przeciw Kaddafiemu z Libii przedostało się tędy ponad 35 tysięcy Egipcjan. Wywieziono też ciała czterech zabitych, w tym jednego uduszonego. Po tamtej stronie granicy jest nadal co najmniej kilkaset tysięcy Egipcjan, wielu nie ma szans na wyjazd, bo pracowali w zachodniej części Libii, która jest odcięta od wschodniej prowincji Cyrenajki znajdującej się w rękach rebeliantów.
– Uciekający Egipcjanie to prości biedacy. Dla nich Libia to był raj, zarabiali tam, wykonując najgorsze zajęcia, po 500 – 1000 dolarów miesięcznie, czyli więcej niż ja w egipskich mediach – mówi Ahmed Mahir, dziennikarz radia egipskiego, przed upadkiem Hosniego Mubaraka rządowego, a teraz „pracującego dla narodu“.
Rządząca teraz w Egipcie armia przygotowała dla uciekinierów darmowe autokary, w które wsiadają po przejściu punktów kontrolnych. Autokary jeżdżą do Kairu i Aleksandrii. Mieszkający gdzie indziej mogą skorzystać z setek mikrobusów za 70 funtów egipskich (ok. 35 zł). Na dach mikrobusów trafia ich dobytek. Aż dziw, że mieści się tam kilka walizek, torby, worki, zwinięte w rulony kołdry i składane drewniane łóżka.