Rosjanie nie przekazali nam m.in. najnowszych zeznań rosyjskich kontrolerów, protokołów z sekcji zwłok czy dotyczących statusu lotniska. To celowa taktyka?
Zbigniew Ćwiąkalski:
Z Rosjanami zawsze trudno się współpracowało. Tam wszystko jest scentralizowane, musi przejść przez Moskwę i przez wszystkie możliwe decyzje polityczne. Taka była taktyka strony radzieckiej kiedyś i taka teraz jest taktyka strony rosyjskiej. Może to mieć związek z tym, że Rosjanie przywiązują ogromną wagę do tajemnic państwowych i dlatego np. nie przekazali dokumentacji dotyczącej statusu lotniska. Ale mogą być też inne powody.
Rosjanie wciąż trzymają u siebie zeznania kontrolerów. Zwlekają z ich przesłaniem, by nasi śledczy nie mogli im postawić zarzutów?
Tego nie wiem. Ale z pewnością bez tych protokołów nasi prokuratorzy nie są w stanie zamknąć tego wątku i ocenić odpowiedzialności kontrolerów oraz tego, czy ich zaniedbania mogły się przyczynić do katastrofy. Proszę pamiętać, że jeśli chcieliby postawić kontrolerom zarzuty, to nie będą mogli brać pod uwagę zeznań, które złożyli wcześniej w charakterze świadków. Trzeba by ich jeszcze raz przesłuchać i nie wiadomo, czy by to się udało. Gdyby materiał dowodowy był wystarczający, prokuratorzy mogliby takie zarzuty postawić kontrolerom nawet zaocznie.