NATO szykuje akcję w Libii

Kraje zachodnie przerzucają swe siły bliżej Libii. Nie chcą jednak zaczynać akcji bez zgody państw arabskich

Publikacja: 18.03.2011 20:00

Dla rebeliantów na przedpolach Bengazi decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ oznacza szansę na zwycięstwo

Dla rebeliantów na przedpolach Bengazi decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ oznacza szansę na zwycięstwo

Foto: AP

– Libia wstrzyma wszelkie operacje wojskowe, by chronić cywilów zgodnie z decyzją ONZ – oświadczył w piątek szef MSZ tego kraju Musa Muhammad Kusa. Była to odpowiedź reżimu Muammara Kaddafiego na rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która w nocy z czwartku na piątek otworzyła drogę do interwencji militarnej państw zachodnich w Libii w celu ochrony ludności cywilnej.

Jednak zachodni dyplomaci od początku sceptycznie oceniali tę deklarację. – Kaddafi zaczyna się bać, ale zagrożenie się nie zmieniło – mówił rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero. W zapewnienia libijskich władz nie wierzyli rebelianci. – Kaddafi blefuje – powiedział jeden z dowódców powstania Chalifa Heftir.

Zaledwie kilka godzin później telewizja Al-Dżazira informowała, że mimo rozejmu wojska Kaddafiego szybko zmierzają w kierunku Bengazi. Również opozycja twierdziła, że w piątkowych walkach zginęło 28 osób. Libijskie MSZ twardo przekonywało jednak, że rozejmu nie łamie i wojska nie zamierzają atakować Bengazi. Wezwało też obserwatorów z Chin, Turcji, Malty i Niemiec, by przyjechali i sprawdzili to na własne oczy.

– Zawieszenie broni musi być wprowadzone w życie natychmiast – zagroził prezydent USA w specjalnym wystąpieniu. Barack Obama ostrzegł Kaddafiego, że czeka go natychmiastowa międzynarodowa interwencja zbrojna, jeśli nie spełni obietnicy przerwania ognia. Podkreślił jednak, że Amerykanie nie wyślą do Libii wojsk lądowych.

Francja i Wielka Brytania – kraje, które najsilniej parły do interwencji w Libii – już gorączkowo przygotowują się do akcji. W sobotę w Paryżu odbędzie się poświęcone temu spotkanie szefów państw i rządów m.in. Portugalii, Hiszpanii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Danii i Włoch oraz przedstawicieli Ligi Państw Arabskich. Udaje się na nie również premier Donald Tusk, który m.in. z powodu sytuacji w Libii odwołał poniedziałkową wizytę w Londynie i spotkanie z premierem Davidem Cameronem. Oprócz niego w Paryżu będzie też m.in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton.

Jak podał rzecznik polskiego MSZ, nie ma na razie decyzji w sprawie ewentualnego wysłania do Libii polskich sił zbrojnych. Dyplomaci pytani przez „Rz" wyrażają opinię, że udział Polaków jest w zasadzie wykluczony. Jeden z polskich okrętów, pływający po Morzu Śródziemnym, mógłby być jednak wykorzystany do logistycznego wsparcia operacji. Premier Donald Tusk powiedział zaś, że Polska może rozważyć udział w akcji humanitarnej na rzecz ludności cywilnej.

Jak informował w piątek Cameron, brytyjskie samoloty wkrótce wylecą do bliskowschodnich baz, z których będą mogły prowadzić operacje nad  Libią. Chodzi o maszyny typu Tornado i Tajfun, samoloty-cysterny i maszyny rozpoznania elektronicznego Nimrod.

Samoloty brytyjskie i francuskie będą startować prawdopodobnie z lotnisk we Włoszech i w Egipcie. Kair udziela już wsparcia libijskim rebeliantom w postaci dostaw broni. Na lotnisku wojskowym w Trapani na Sycylii ogłoszono stan najwyższej gotowości. Również Hiszpania jest gotowa udostępnić swoje bazy lotnicze.

Berlin poinformował, że w celu odciążenia NATO podczas interwencji w Libii gotów jest wysłać do Afganistanu załogi samolotów AWACS. Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że Niemcy nie wezmą udziału w  operacji, ale popierają cele rezolucji ONZ.

Według szefa sztabu sił powietrznych USA generała Nortona Schwartza wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Libią dla sił Kaddafiego może potrwać nawet tydzień.

Dużo zależy od stanowiska państw arabskich. Chęć wsparcia interwencji zasygnalizowały już Katar i Jordania, ale na razie opierają się dwaj najbardziej wpływowi członkowie Ligi Arabskiej – Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kaddafi ostrzegał przed jakąkolwiek operacją zagranicznych sił w Libii. – Jeśli świat zwariuje, to my także. Odpowiemy. Zmienimy ich życie w piekło – grzmiał.

– Libia wstrzyma wszelkie operacje wojskowe, by chronić cywilów zgodnie z decyzją ONZ – oświadczył w piątek szef MSZ tego kraju Musa Muhammad Kusa. Była to odpowiedź reżimu Muammara Kaddafiego na rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która w nocy z czwartku na piątek otworzyła drogę do interwencji militarnej państw zachodnich w Libii w celu ochrony ludności cywilnej.

Jednak zachodni dyplomaci od początku sceptycznie oceniali tę deklarację. – Kaddafi zaczyna się bać, ale zagrożenie się nie zmieniło – mówił rzecznik francuskiego MSZ Bernard Valero. W zapewnienia libijskich władz nie wierzyli rebelianci. – Kaddafi blefuje – powiedział jeden z dowódców powstania Chalifa Heftir.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!