– Wielu z nich sądzi, że jedyne przepisy regulujące prowadzenie kampanii wyborczej, to te, które znajdują się w kodeksie wyborczym. Często pomijają więc kwestie związane z ochroną prywatności tych, do których chcą kierować swoje działania – mówi Wojciech Rafał Wiewórkowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych.
Dlatego jego urząd przygotował poradnik dla polityków „Ochrona danych osobowych w trakcie prowadzenia kampanii wyborczej". – Politycy często nie zdają sobie sprawy, że nawet zbierając dane dotyczące wyborców z ogólnodostępnych źródeł, takich jak Internet czy książki telefoniczne, tworzą nowy zbiór danych – mówi Wiewórkowski. A taki zbiór trzeba m.in. odpowiednio zabezpieczyć.
Bywa, że kandydaci zbierają dane, łamiąc prawo. W wyborach samorządowych nauczycielka startująca na radną korzystała z informacji o rodzicach uczniów. A we Wrocławiu sympatycy jednego z kandydatów sięgnęli po dane zbierane podczas wydawania kart miejskich.
– Będziemy monitorować działania polityków – zapowiada Wiewiórkowski.
Każdy, kogo niepokoi, że politycy docierają do niego podczas kampanii dzięki posiadanym na jego temat informacjom, może zgłosić to GIODO. Inspektor uczula zwłaszcza na zbieranie tzw. danych wrażliwych, np o sytuacji finansowej, zdrowotnej czy orientacji seksualnej.