Niemieckie auto na celowniku

Najczęściej kradzione są volkswageny, audi i seaty. Tylko na Mazowszu złodzieje polują na marki japońskie

Aktualizacja: 03.02.2012 07:06 Publikacja: 03.02.2012 05:08

W ubiegłym roku skradziono: 1176 volkswagenów passatów

W ubiegłym roku skradziono: 1176 volkswagenów passatów

Foto: materiały prasowe

W ubiegłym roku w Polsce skradziono 16 285 samochodów – nieco więcej (o 187 sztuk, czyli 1,2 proc.) niż w 2010 r. – wynika ze statystyk, do których dotarła „Rz". Liczba kradzieży wzrosła, choć od 2000  roku, gdy skradziono 70 tys. pojazdów, generalnie tendencja była spadkowa.

Największy wzrost zanotowano w województwach silnie zurbanizowanych, bo zdaniem ekspertów w dużych miastach łatwiej jest kraść.

Samochody najczęściej giną z ulic i parkingów, spod centrów handlowych. Znacznie rzadziej z garaży czy z posesji.

Jednak policjanci uspokajają. – Jesteśmy coraz bardziej skuteczni, w ciągu ostatniej dekady liczba kradzieży samochodów spadła kilkakrotnie – przypomina podinsp. Grażyna Puchalska z KG Policji.

Jakie auta w minionym roku padały łupem złodziei? VW passaty i VW golfy – skradziono ponad tysiąc aut każdego z tych modeli. Kolejne to audi A4. Niemieckie auta cieszą się wzięciem złodziei od lat. W 2011 r. „awansował" seat leon (skradziono ich o 42 więcej niż w 2010 r.), który wyprzedził audi A6 (zginęło ich o ok. 70 mniej). W Warszawie złodzieje nastawiają się na toyoty czy hondy.

Znikają auta nowe i kilkuletnie. Mniej jest kradzieży np. na stłuczkę, częściej złodzieje wyłamują zamki.

– Około 80 proc. kradzionych samochodów jest rozbieranych na części – mówi „Rz" Ireneusz Ambroziak, naczelnik Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową KSP, który działa od dziesięciu lat. – Później są sprzedawane w kraju lub wywożone na Wschód. Niedawno rozbiliśmy kanały przerzutowe, którymi gangi trudniące się tym procederem przemycały części na Białoruś i Ukrainę – wyjaśnia.

Części są sprzedawane na giełdach i przez Internet. Tak jak kradzione auta. – Złodziej wystawia zwykle cenę rynkową, by nie wzbudzać podejrzeń. Ale kiedy widzi, że jest zainteresowanie, szybko z niej schodzi – mówi naczelnik Ambroziak.

Nawet fachowiec może się nabrać i kupić trefny wóz. Jak np. jeden z funkcjonariuszy, który wziął kredyt i za 60 tys. zł zł kupił toyotę rav 4. – Wóz miał autentyczne papiery z jakiegoś innego zniszczonego auta. Toyotę mu zabrali i został z 40 tys. kredytu do spłaty – opowiada jeden z funkcjonariuszy.

Największy wzrost kradzieży w 2011 r. miał miejsce w woj. śląskim, gdzie zginęło 2916 aut (11 proc. więcej niż rok wcześniej), oraz w woj. dolnośląskim – tam miało miejsce 1541 kradzieży, też niemal 10 proc. więcej.

–  Śląsk zawsze opierał się na górnictwie i przemyśle. Te upadają, więc mieszkańcy poszukują nowych form zarobkowania – tłumaczy prof. Julian Auleytner z Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej.

W dodatku w dużych miastach łatwiej jest kraść. – W naszej aglomeracji jest ok. 4 mln mieszkańców i zarejestrowanych prawie milion aut. Jesteśmy województwem tranzytowym, blisko granicy – zwraca uwagę Andrzej Gąska, rzecznik KWP w Katowicach.

O jedną trzecią więcej kradzieży było w woj. zachodniopomorskim. Zdaniem Auleytnera kradzieże w terenach przy zachodniej granicy mogą  wynikać z innych powodów. – Jest tam większy popyt na części, są tańsze warsztaty przy granicy, z których mogą korzystać Niemcy – podkreśla socjolog

Spadki zanotowano w Małopolsce (kradzieży było o jedną czwartą mniej niż w 2010 r.), Wielkopolsce i woj. łódzkim. – Mamy wyspecjalizowany wydział do walki z kradzieżami aut i lepsze rozpracowanie środowiska złodziei – tym Dariusz Nowak, rzecznik KWP w Krakowie, tłumaczy poprawę. Ale przyznaje, że monitoring na ulicach, stacjach, prywatnych posesjach odstrasza złodziei.

Spokojniej spać mogą kierowcy z Warszawy. Z danych Komendy Stołecznej wynika, że w zeszłym roku policjanci stwierdzili 2625 kradzieży, czyli o ok. 80 mniej niż w 2010 r.

Część zgłoszeń o kradzieży jest fikcyjnych, w celu wyłudzenia odszkodowań. – O ile w przypadku innych przestępstw istnieje ciemna liczba tych, które są niezgłaszane, o tyle w przypadku kradzieży samochodów nawet jedna trzecia zgłoszeń może być fikcyjna. – mówi „Rz" Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.

Ireneusz Ambroziak ze stołecznej policji przyznaje, że nieraz kierowca, nie mogąc sprzedać auta, oddaje je złodziejom, a potem zgłasza kradzież: – Jednak policja jest coraz bardziej skuteczna w ściganiu takich spraw. W ostatnich kilku latach wykryliśmy ponad pół tysiąca fikcyjnych zgłoszeń, a sprawcy trafili przed oblicze sądu.

W ubiegłym roku w Polsce skradziono 16 285 samochodów – nieco więcej (o 187 sztuk, czyli 1,2 proc.) niż w 2010 r. – wynika ze statystyk, do których dotarła „Rz". Liczba kradzieży wzrosła, choć od 2000  roku, gdy skradziono 70 tys. pojazdów, generalnie tendencja była spadkowa.

Największy wzrost zanotowano w województwach silnie zurbanizowanych, bo zdaniem ekspertów w dużych miastach łatwiej jest kraść.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!